Nicole Saleta od dwóch i pół roku czeka na drugi przeszczep nerki. Pierwszy przeszła pięć lat wcześniej - swoją nerkę oddał jej ojciec, Przemysław Saleta. Nikt nie spodziewał się, że będzie służyła Nicole do końca życia, ale rodzina i lekarze liczyli przynajmniej na 10 lat. Niestety, zużyła się dużo wcześniej. Dopóki nie znajdzie się nowy organ, 22-latka musi być regularnie poddawana dializom, a każda infekcja może być groźna dla jej zdrowia.
Jeszcze półtora roku temu nic nie zapowiadało dramatu. Nicole wraz z ojcem wzięła udział w promującym transplantologię Biegu po Nowe Życie w Wiśle. Wkrótce potem zachorowała. Jej stan był tak poważny, że konieczna była hospitalizacja. Nicole została w szpitalu cały tydzień, przechodząc zabiegi ratujące życie. Pojawiły się pogłoski, że sama jest sobie winna, bo zbyt lekko traktowała zalecenia lekarzy.
Swoją nerkę chciała jej oddać matka, Ewa Pacuła, jednak okazało się, że występują zbyt duże rozbieżności genetyczne. Obecnie Nicole czeka na organ od zmarłego dawcy. Tak jak półtora tysiąca innych chorych w Polsce.
Nika czuje się bardzo dobrze - zapewnia jej mama w rozmowie z Faktem. Obecnie dużo lepiej niż jeszcze dwa miesiące temu. Jest na liście oczekujących na przeszczep. I tak naprawdę może to się stać w każdej chwili, bo czekamy na nerkę od zmarłego.