Paris Hilton skrytykowała dzieci bogatych rodziców, które pasożytują na ich majątkach. Paris, prawnuczka Conrada Hiltona, założyciela sieci hoteli Hilton, powiedziała, że odziedziczona przez nią 50-milionowa fortuna nie ma dla niej znaczenia, ponieważ sama bardzo dobrze zarabia:
Nie biorę pieniędzy od moich rodziców odkąd skończyłam 18 lat. Od tamtego czasu zarabiam sama na siebie. Wielu moich przyjaciół nadal nie ma pracy, mieszkają w domach z rodzicami i proszą ich o pieniądze na wszystko. To przyjemne uczucie, że nie musze finansowo polegać na żadnym mężczyźnie ani na rodzinie.
To akurat prawda - szacuje się, że Paris zarobiła tylko w tym roku ponad 6,5 miliona dolarów.
Paris, która ma swoją własna linię perfum i ubrań, pracuje również jako aktorka, a wkrótce ma wydać płytę, przyznaje, że jest pracoholiczką:
Zdecydowanie jestem pracoholiczką. Kocham to. Wydaje mi się, że mam to po prostu w genach. Mój pradziadek był chłopcem na posyłki i marzył by założyć sieć hoteli, więc myślę, że mam to po nim. Są miliony dziedziców wielkich fortun o których słyszałam, którzy nie robią nic ze swoim życiem.
Przypomnijmy tylko, że Paris bardzo dobrze bawi się w towarzystwie spadkobiercy miliardowej fortuny i króla wszystkich nierobów - Brandona Davisa (zobacz wideo: Paris Hilton obraża Lindsay Lohan! - uwaga niesmaczne!)...