W maju zakończył się proces pomiędzy byłym szefem Faktów TVN a redaktorami gazety Wprost, których oskarżył o "naruszenie dóbr osobistych" w artykule Ciemna strona Kamila Durczoka. Były gwiazdor stacji liczył na aż 7 milionów złotych, ale ostatecznie dostał "tylko" pół miliona. W nowym wywiadzie Sylwester Latkowski powiedział Dziennikowi, że proces dotyczył jedynie sprawy "zniesławienia" Durczoka. Sąd w ogóle nie zajmował się kwestią molestowania kobiet. Zobacz: Latkowski o Durczoku: "Do swojej podwładnej mówił: NIE MAM MAJTEK POD DŻINSAMI, JEDZIESZ DO MNIE?"
Redakcja Wprost postanowiła rozwinąć ten temat. Właśnie ujawniono okładkę nowego numeru, na której gazeta ogłasza koniec milczenia i więcej informacji na temat molestowanych pracownic. Po opublikowaniu okładki na Twitterze natychmiast zareagował pewny siebie dziennikarz. Zapowiedział kolejny proces, jeszcze przed przeczytaniem artykułu:
Już dziś na FB zapowiadam: będzie kolejny proces z #WPROST I Latkowskim. Choćbym resztę życia miał spędzić na sali sądowej. Całość wkrótce.
Redakcja Wprost, która dzisiaj na Twitterze zamieściła kilka wpisów dotyczących problemu molestowania w miejscu pracy, odpisała na jego wpis:
Tekstu jeszcze Pan nie czytał a groźby i zapowiedź procesu już są #NagaPrawda #Durczok
Były szef Faktów, który grożąc pozwem reklamuje już swój nowy program, odpisał:
Boicie się, co...? I słusznie. Okładka mi wystarczy. A prawda i #Latkowski i #Lisiecki to #Brutalnaprawda
Będziecie to oglądać?
Przestajemy się dziwić byłym i obecnym pracownicom TVN-u, że wybrały milczenie, skoro wspierany przez Polsat Durczok potrafi wystraszyć nawet przyzwyczajonych do nacisków dziennikarzy śledczych. Grozi im, wygrywa miliony i wie, że się go boją. Cała ta historia daje bardzo smutny obraz polskich mediów.