Program Azja Express okazał się hitem jesiennej ramówki TVN-u. Zmagania celebrytów o przeżycie "za dolara dziennie" stały się na tyle popularne, że kolejne gwiazdy ostrzą sobie zęby na występ w drugiej edycji. To doskonała okazja do podreperowania budżetu, jak i zaistnienia wśród szerszej publiczności. Choć przykład Renulki Prawie-Wojewódzkiej pokazuje, że w reality show można też pokazać za dużo i na tym sporo stracić.
Zobacz: Renata żali się na "Azja Express": "Też nie polubiłabym Siebie. Nie było mi miło to oglądać!"
Wiadomo już, że powstanie kolejna edycja reality-show. Jednak tym razem producenci postanowili zmienić miejsce zmagań "o przeżycie". W przyszłym roku celebryci będą walczyć o przetrwanie w Indiach. Pierwszą gwiazdą, która wyraziła chęć udziału w drugiej odsłonie produkcji jest Aneta Zając. Jak zapewnia jej przyjaciółka, nie kieruje się chęcią dużego zarobku, a pokazania się z "zupełnie innej strony".
Czuje się gotowa – mówi jej bliska znajoma we Fleszu. Chciałaby pokazać się widzom z zupełnie innej strony. Jak się okazuje, Zając już wie, kogo by ze sobą zabrała: Pewnie byłaby to przyjaciółka Ula Dębska. Znają się jak łyse konie! – czytamy.
Zając zapewne będzie łakomym kąskiem dla producentów. W pierwszej edycji udział wzięła Agnieszka Włodarczyk, która stworzyła ciało astralne z Mikołajem "Depilatorem" Krawczykiem. Porównanie porzuconej matki dwójki dzieci z kochanką na pewno nieźle by się sprzedało.