Julia Wieniawa kilka dni temu wróciła z rajskich wakacji na Mauritiusie, gdzie ładowała baterie przed nadchodzącą trasą koncertową. 23-latka coraz śmielej zdobywa branżę muzyczną, a wraz z początkiem grudnia ruszyła seria koncertów promująca jej najnowszy album "Omamy". Pierwszy występ odbył się w warszawskim klubie Palladium, a na widowni nie zabrakło bliskich celebrytki. Julka zadbała, by show było na jak najwyższym poziomie, prezentując aż trzy różne stylizacje. Nie zabrakło również tanecznych pląsów na parkiecie i muzycznej niespodzianki. Na scenę zaprosiła bowiem Macieja Musiałowskiego.
W klubie pojawiły się także inne znane twarze. Nie zabrakło częstej bywalczyni salonów Maffashion, a także Nataszy Urbańskiej czy byłego ukochanego wokalistki - Nikodema Rozbickiego. Podczas występu Julkę wspierali także mama Marta Wieniawa-Narkiewicz i ojczym, a także kolega z planu "Nie cudzołóż i nie kradnij" - Mateusz Banasiuk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aktor jakiś czas temu rozpływał się nad talentem Julki, opowiadając w rozmowie z Jastrząb Post, że jest niezwykle zadowolony ze współpracy z aktorką bez szkoły. Podkreślił, że Julia przychodziła na plan o 5 rano i "nie marudziła, nie narzekała i była w doskonałym humorze". Przy okazji stwierdził również, że posiada w sobie "mądrość aktorską".
Studiowałem w Akademii Teatralnej, a ona nie. Ale ma w sobie taką mądrość aktorską, intuicję, która bardzo się sprawdza. Wydaje mi się, że Julia w filmie "Nie cudzołóż i nie kradnij" wypadła bardzo dobrze, a to była dla niej trudna i wymagająca rola - opowiadał w rozmowie z serwisem.
Tym razem Mateusz mógł podziwiać wokalne i taneczne popisy Wieniawy. Po zakończonym koncercie udał się również za kulisy, by uściskać koleżankę z planu. Celebrytka zadbała o to, by i na spotkaniu z fanami zachwycać outfitem. Wieniawa wskoczyła w krótki srebrny top, który odkrywał jej plecy. Stylizację uzupełniła majtko-spodniami, pamiętając o błyszczących dodatkach. Nie zabrakło więc oszronionej brokatem czupryny i pasującej do zestawu ozdoby do włosów.
Julki nie opuszczał wyśmienity nastrój. Piosenkarka z uśmiechem pozowała do wspólnych fotek z fanami i rozdawała autografy. Goście mogli również sprawić sobie t-shirty promujące album "Omamy". Jedna taka koszulka kosztuje... 130 złotych.
Zobaczcie, jak Julia bawiła się za kulisami. Kupilibyście coś od niej?