Przez dziesięciolecia spragnieni hollywoodzkiej sławy Polacy maszerowali do urzędów z zamiarem zmiany swego nazwiska na takie, które mniej "drażniłoby" anglosaskie ucho, albo jeszcze lepiej, kompletnie kamuflowało ich pochodzenie. Nie inaczej zadziało się w przypadku Yvonne Strahovski. Urodzona w Sydney aktorka polskiego pochodzenia przyszła bowiem na świat z nazwiskiem Strzechowska.
Amerykański agent zdołał jednak szybko przekonać młodą aktorkę do jego zmiany, gdy tylko zaczęło się o niej robić głośno po tym, jak wcieliła się w rolę agentki CIA w serialu Chuck. Później przyszła kolej na kultowego Dextera i niezwykle popularną serialową adaptację Opowieści Podręcznej i tak oto aktorka, już nie jako Strzechowska, zaczęła robić karierę w branży filmowej i telewizyjnej.
Podczas wywiadu udzielonego ostatnio portalowi Collider przy okazji promocji nowego serialu Netfliksa Bezpaństwowcy Yvonne Strahovski wyznała, że drugi raz nie pozwoliłaby już zmienić sobie nazwiska.
To była dla mnie bardzo poważna decyzja. (...) Gdyby to działo się teraz, pewnie bym się nie zgodziła. Zgaduję, że to było wtedy częścią kultury. Stare Hollywood zawsze próbowało anglicyzować nazwiska, aby były łatwiejsze do wymówienia. Moje oczywiście do łatwych nie należy.
Przypomnijmy: Iza Miko okadza... krocze: "Nie mam tam dużego ruchu, może śmierdzi złymi wibracjami" (WIDEO)
Tak się zastanawiałam, że skoro potrafili sobie poradzić ze Schwarzeneggerem i nauczyć, jak poprawnie wymawiać jego nazwisko, to mogą też się nauczyć, jak wymawiać moje - stwierdziła pewna siebie aktorka.
Strahovski przyznała jednocześnie, że obecna forma jej nazwiska była tak naprawdę efektem kompromisu z jej agentem. Z początku chciał on wybrać jej całkowicie nowe dane personalne.
Nigdy nie podobał mi się pomysł całkowitego zmienienia go, a takie możliwości mi przedstawiano. Zdecydowałam się więc zmienienie nazwiska pod jego fonetyczny zapis - wspomniała.