We wtorek chwilę po godzinie 10 Sejm rozpoczął posiedzenie. Początkowo jako pierwsza głos miała zabrać minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg. Do jej przemówienia jednak nie doszło. Awanturę na sali plenarnej zapoczątkowały bowiem słowa marszałka Ryszarda Terleckiego, który nawiązując do znaku błyskawicy (symbolu strajków kobiet po szokującym orzeczeniu TK) na maseczkach parlamentarzystów, zaatakował słownie opozycję:
Ja z przykrością stwierdzam, że na sali wśród posłów Lewicy i Platformy Obywatelskiej są posłowie, którzy mają maseczki ze znakami, które do złudzenia przypominają symbole Hitlerjugend i SS. Ale rozumiem, że opozycja totalna nawiązuje do totalitarnych wzorów, z przykrością to przyjmujemy.
Niedługo po tych słowach swoje wystąpienie na mównicy sejmowej miała Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy.
Zgłaszam wniosek o przerwę i włączenie do porządku obrad dwóch ustaw: jedna - ratunkowa, według której nie można karać lekarzy i kobiety za przerywanie ciąży, a druga, to liberalizacja prawa aborcyjnego - mówiła.
Wówczas dołączyły do niej inne parlamentarzystki Lewicy dzierżące w dłoniach transparenty z hasłami: "Wyrok na kobiety", "Legalna aborcja", "To jest wojna!". Grupa kilkunastu posłanek wyrażała swoje poparcie dla strajku kobiet, wykrzykując ze środka sali sejmowej: "Hańba!". Gdy prowadzący obrady Terlecki wzywał je do porządku, posłanki postanowiły zwrócić się bezpośrednio do obecnego na sali plenarnej Jarosława Kaczyńskiego, otaczając ławy posłów PiS.
Marszałek Sejmu poprosił wówczas o interwencję Straż Marszałkowską, która oddzieliła kordonem posłów opozycji od polityków partii rządzącej.
Będą bić, będą bić! To robi PiS z kobietami! Bunt, bunt - krzyczeli przedstawiciele opozycji.
Niedługo później wicemarszałek Terlecki wykluczył z obrad posłankę KO Klaudię Jachirę oraz posła KO Sławomira Nitrasa. Chcąc też ukarać Nowacką, pomylił ją z jej nieżyjącą matką, Izabelą Jarugą-Nowacką, która zginęła w katastrofie smoleńskiej.
Jak się nazywa ta blondyna wysoka, która tam stoi? - dopytywał, by po usłyszeniu podpowiedzi, że "Nowacka", krzyknąć:
Pani poseł Jaruga-Nowacka, przywołuję panią do porządku.
Około godziny 10:40 Ryszard Terlecki ogłosił przerwę w obradach do godziny 11:30. W tym czasie odbyła się konferencja posłów KO.
Wicemarszałek Terlecki stwierdził, że posłanki i posłowie, którzy mają maseczki ze znakiem błyskawicy, noszą znak, który nawiązuje do Hitlerjugend. To są słowa niedozwolone, to była zaplanowana prowokacja. Później użyto Straży Marszałkowskiej, przypominającej straż Bąkiewicza. Straż Marszałkowska stała się strażą Kaczyńskiego. Polecenie wyprowadzenia posłów to prowokowanie społeczeństwa - stwierdził Michał Szczerba.
Domagamy się przeprosin za obrzydliwy wyrok TK. Domagamy się przeprosin od marszałka Terleckiego i Jarosława Kaczyńskiego. A także od wszystkich innych posłów, którzy nas cały czas obrażali, szturchali i obrażali. A przede wszystkim domagamy się rzetelnej debaty o prawach kobiet - mówiła Barbara Nowacka.
Głos zabrała również posłanka Lewicy, Marcelina Zawisza:
Domagaliśmy się wprowadzenia do porządku obrad ustawy o depenalizacji aborcji. Tak, aby pokazać, że istnieje rozwiązanie krótkoterminowe, które pozwoli kobietom i lekarzom czuć się bezpiecznie. Marszałek Terlecki odrzucił ten postulat. Nie zgodził się też na przywrócenie do obrad wykluczonych posłów - przekazała.
Na sali plenarnej nadal obecna jest Straż Marszałkowska. Po wznowieniu obrad na prośbę Barbary Nowackiej wicemarszałek Terlecki przeprosił za pomylenie posłanki z jej nieżyjącą matką.