Brytyjczycy nie przestają żyć nadzieją, że każdy kolejny dzień przybliża ich do ponownego zobaczenia przyszłej królowej po wielu tygodniach milczenia. Pierwotna wersja zakładała jej powrót do pełnienia funkcji reprezentacyjnych tuż po świętach Wielkiej Nocy. Wszystko jednak wskazuje, że fani książecej pary będą musieli jeszcze uzbroić się w cierpliwość.
Żądne sensacji gazety są w stanie wyłożyć olbrzymie pieniądze na pozyskanie jakiejkolwiek potwierdzonej informacji dotyczącej stanu zdrowia Kate Middleton. Prawdopodobnie z tego powodu pracownicy The London Clinic podjęli próbę pozyskania jej pełnej dokumentacji medycznej. Przyłapany na gorącym uczynku personel prywatnego szpitala odpowie za naruszenie jego regulaminu.
Dyrektor londyńskiego szpitala, gdzie operowana była Kate Middleton, potępił swoich pracowników
Do księżnej Kate dotarły już informacje o próbie wglądu w jej akta. Początkowo mówiło się o zamieszanej w ten niechlubny proceder jednej osobie. Tymczasem okazało się, że wskazany wcześniej pracownik kliniki miał podzielić się ewentualnymi zyskami z dwoma kolegami z pracy.
Głos w tej nieprzyjemnej dla całej rodziny królewskiej sprawie zabrał dyrektor placówki. Al Russell zapowiedział, że "podjęte zostaną wszelkie odpowiednie kroki dochodzeniowe, regulacyjne i dyscyplinarne".
Wszyscy w London Clinic doskonale zdają sobie sprawę z naszych indywidualnych, zawodowych, etycznych i prawnych obowiązków w zakresie poufności pacjentów. Jesteśmy niezwykle dumni z wyjątkowej opieki i dyskrecji, jaką staramy się zapewnić wszystkim naszym pacjentom, którzy każdego dnia obdarzają nas zaufaniem. W naszym szpitalu nie ma miejsca dla tych, którzy celowo naruszą zaufanie któregokolwiek z naszych pacjentów lub współpracowników - poinformował w przesłanym do mediów oświadczeniu.
Kwestia naruszenia wrażliwych danych położyła się cieniem na skrupulatnie budowanym przez lata wizerunku prywatnej kliniki. Poza Kate Middleton i jej teściem z usług szpitala korzystało wielu możnych tego świata.
Trzem pracownikom grozi nie tylko zwolnienie dyscyplinarne, ale również kara pozbawienia wolności. Zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych, pozyskiwanie lub ujawnianie danych osobowych "bez zgody administratora" traktowane jest jako przestępstwo.