Były czasy, gdy Azealia Banks zaliczała się do ścisłej czołówki najlepszych raperek na świecie, a największe gwiazdy muzyki biły się między sobą o możliwość współpracy z utalentowaną piosenkarką. Niestety, z czasem o artystce zaczęło się pisać raczej w kontekście kolejnych skandali, aniżeli sukcesów w sferze zawodowej.
Pochodząca z Bronksu wokalistka ponad wszystko uwielbia wywoływać skandale, najlepiej wdając się w publiczne konflikty z innymi gwiazdami. W ciągu ostatnich kilku lat Banks zdążyła wszcząć awantury między innymi z Laną del Rey, Rihanną i Kim Kardashian, wytykając każdej z nich tuszę i "zaprzedanie duszy szatanowi".
W sierpniu wyjątkowo aktywna na Instagramie raperka opublikowała na swoim profilu serię wpisów, które zostały odczytane przez jej fanów jako "krzyk o pomoc". Jej posty sugerowały bowiem, że 29-latka chciała popełnić samobójstwo.
Tak, myślę, że skończyłam. (...) Myślę, że wkrótce zakończę swoją kadencję na ziemi. Dołożę wszelkich starań, aby uprzednio zakończyć moje obiecane projekty. Z jakąkolwiek siłą, która mi pozostała - mogliśmy przeczytać na instagramowym profilu Banks.
Chociaż na przestrzeni lat Azealia Banks zdążyła już przyzwyczaić fanów do swoich wybryków, jej ostatnie poczynania dla wielu okazały się szczególnie niepokojące. Słynąca z zainteresowania praktykami uznawanymi powszechnie za czarną magię i okultyzm 29-latka zapragnęła raz jeszcze zwrócić na siebie uwagę w "niekonwencjonalny" sposób, tym razem uciekając się do próby... przywrócenia do życia swojego zmarłego kota (!). Najpierw Azealia wykopała szczątki pupila, które później włożyła do garnka i ugotowała. Wszystko zarejestrowała za pomocą telefonu i upubliczniła w sieci. Czaszka zwierzęcia posłużyła jej potem za element dekoracji, którą także pochwaliła się na swoim profilu.
Lucyfer. 2009-2020. Mój drogi kotku. Dziękuję Ci za wszystko. Legendo. Ikono. Będziesz mi zawsze służył - napisała Banks.
Jak można się było spodziewać, na raperkę posypały się gromy. Internauci zarzucili celebrytce bestialstwo i poradzili jej, żeby natychmiast zgłosiła się do szpitala psychiatrycznego, gdzie w końcu dostałaby pomoc, której potrzebuje.
Myślicie, że po tej relacji ktoś w końcu podejmie się interwencji i pomoże Azealii Banks?