Program "Azja Express" trwa w najlepsze, a rywalizacja robi się coraz bardziej zacięta. Najnowszy odcinek show TVN rozpoczął się od tego, że pary musiały oddać swoje amulety i wziąć udział w grze muzycznej decydującej o kolejności startu w wyścigu. Najlepiej z rozpoznawaniem gruzińskich melodii poradzili sobie Adam Zdrójkowski z tatą, a najgorzej Andziaks i Luka.
Nie wiedzieliśmy nic, wszystko zaczynało się tak samo... - ubolewał youtuber.
Andziaks i Luka posprzeczali się z Adamem Zdrójkowskim
Zdrójkowscy zdołali w związku z tym najszybciej wziąć się za organizowanie sobie transportu, musieli jednak chwilę poczekać na swojego kierowcę. Gdy Angelika się o tym dowiedziała, zaczęła domagać się od nich, by zabrali ją i Lukę ze sobą.
Szantaż, szantaż emocjonalny! - skomentował prośbę koleżanki Adaś, dodając: Ale podkręcacze, widać, że z YouTube'a!
Gdy Zdrójkowskim jednak nie udało się tak łatwo zabrać, Andziaks bezlitośnie oceniła:
To jest karma!
Z biegiem czasu wymiana zdań między uczestnikami "Azji Express" zaczynała robić się coraz ostrzejsza:
W pewnym momencie poczułem, że oni faktycznie mają do nas żal... - stwierdził po kilku przytykach youtuberki były gwiazdor "Rodzinki.pl".
Cycowato się zachowujecie - dodał.
Ty mi mówisz "cycowato"?! - zareagowała na słowa kolegi Zając.
Zaczyna się to, co nie chciałem, żeby się zaczynało - ocenił pan Dariusz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andziaks przeraziła się drogą nad urwiskiem. Polały się łzy
Podczas kolejnego przystanku bohaterowie show musieli w jednej z wiosek wykonać gruzińskie czapki. Angelika w pewnym momencie zahaczyła specjalną szczotką o własne włosy:
Kurde, włosy sobie urwałam! Cholera! Nie dość, że ich mało mam i muszę doczepiać, to sobie je urwałam!
Następnie parom zafundowano przejażdżkę wyjątkowo stromą, górską drogą. Andziaks i Kasia Gąsienica nie ukrywały, że trasa je przeraża. Youtuberka uroniła nawet kilka łez.
To jest bardzo blisko. Ja chcę już do domu! (...) Patrzę na te widoki i myślę sobie, że nie chcę ich oglądać! - mówiła zapłakana, wtulając się w męża.
Znacznie inne emocje trasa wzbudziła w Reni Jusis:
Ja się czułam jak w Narnii! - zachwycała się widokami.
Kolejnym wyzwaniem było znalezienie noclegu. Tym razem uczestnicy nie mieli z tym większego problemu.
Im dalej w tę Gruzję, tym bardziej serdecznie - zachwalał gruzińska gościnność Zdrójkowski, racząc się kolejnymi kieliszkami przezroczystego trunku.
Andziaks podzieliła się na wizji osobliwym wspomnieniem
Andziaks w pewnym momencie podzieliła się historią z dzieciństwa, gdy to zachęcona opowieścią mamy sprzed lat postanowiła... wdepnąć nagą stopą w krowi stolec:
Zdjęłam sportowe buciki i wsadziłam. Było bardzo ciepło - opowiadała, tłumacząc się: (...) Ludzie tak kiedyś robili! Oby nie było tylko jakiejś rany w nodze, bo wiadomo, jakieś bakterie kałowe...
Zobacz też: "Azja Express". Andziaks i Luka skaczą sobie do gardeł: "Jak chcesz, to ja ZAMKNĘ MORDĘ"
Kolejny dzień uczestnicy rozpoczęli od konkurencji, w której walczyli o amulety pieniężne. Musieli obstawiać, w jakim czasie są w stanie wykonać konkretne zadania, a następnie je zrealizować. Tym razem wygrali Reni i Remik. Para w związku z tym odzyskała nie tylko swoje amulety, ale i amulety innych uczestników o łącznej wartości 20 tysięcy złotych.
To nie był jednak koniec, pary zmuszone były znaleźć sołtysa wioski, który w zamian za chleb, świecę i czaczę miał wręczyć im klucze do auta. Zdrójkowscy poradzili sobie najlepiej i mogli wybrać najszybszy samochód.
Andziaks i Luka próbowali ratować pogryzionego psa
Andziaks z kolei znów najadła się strachu i stresu. Tym razem próbowała ratować zaatakowanego psa.
Zobacz, jak on kuleje! Krew mu cieknie po łapie. (...) On był cały w ranach... - mówiła ze łzami w oczach i dodała, gdy chwilę później na posesji sołtysa zobaczyła zwierzęce szczątki:
Już mnie to przerasta wszystko. Tu jest łeb upie*dzielony z mięsem!
Sytuacja z pogryzionym psem odbiła się także na Łukaszu, który też nie był w stanie powstrzymać łez.
W dalszej części odcinka widzowie mogli oglądać uczestników biorących udział w kolejnej konkurencji polegającej na wykonywaniu zdjęć z udziałem mieszkańców. Utrudnieniem było to, że lokalsi musieli pozować w konkretnych miejscach i określonych pozach. Nie było łatwo, zwłaszcza że w pewnym momencie zaczęło się ściemniać.
Mam dosyć tego programu! - wykrzyczał w pewnym momencie Adam.
Z programem pożegnali się ulubieńcy widzów
Mimo że po dotarciu do Kutaisi Zdrójkowski był pewny, że byli ostatni i nawet zdążył się rozkleić, ostatecznie okazało się, że przybyli chwilę przed Gąsienicami. To właśnie ci drudzy zakończyli w związku z tym swoją przygodę z show.
Wszystko zrobiliśmy w tym programie po swojemu. (...) Wracamy do Zakopanego do naszego spokojnego życia, dzieci, kotów. Coś się kończy, coś zaczyna. Jak wrócę do Polski, to nie będzie większego cwaniaka niż Gąsienicowa! - podsumowała udział w programie Kasia.
Swoje amulety para oddała Angelice i Luce.
Będziecie za nimi tęsknić?