Kolejny odcinek Azji Express za nami. Raz jeszcze całą godzinę czasu antenowego - poza małym wybuchem agresji Adama Zdrójkowskiego - ukradła Andziaks. W ramach pierwszej konkurencji uczestnicy musieli nauczyć się tradycyjnego tańca lokalnej społeczności. Nauka najprzyjemniej upłynęła Paulinie Krupińskiej, która będąc oddaloną od męża o setki tysięcy kilometrów, stała się bardziej wyczulona na wdzięki męskiej urody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nasz tancerz był tak piękny. Piękne miał oczy jak kolor nieba, kolor morza. Trochę już tutaj czasu jesteśmy, więc spotkanie takich tańczących ładnych chłopaków, fajna sprawa.
Z zadaniem całkiem sprawnie poradzili sobie Wojciech Łozowski z kolegą. Niestety muzyk nie był w stanie powstrzymać się przed komentarzem na temat oglądającej jego występ prowadzącej, Darii Ładochy.
Darii pociekła ślinka [jak nas oglądała]. Wzięliśmy plecaki i uciekliśmy, bo by jej pociekło bardziej.
Dramat Andziaks w "Azji Express"
Gdy jednak przyszło co do czego, o zapewnienie widzom emocji zadbała wspomniana już wcześniej Andziaks. Influencerka miała bardzo nietypowe metody na przebłaganie kierowców, aby zawozili ją do kolejnych punktów podróży.
Listen I have deal for you, take us to this place I will bring you wife.
Dynamiczna gwiazdka napotkała niestety problemy, gdy wraz ze swoim mężem Luką musieli przetransportować się na drugi brzeg przy pomocy małej łódki. Luka ustawił łódkę tył na przód, przez co przeprawa szła mu jak po grudzie.
Nie ma czegoś takiego jak klaustrofobia umysłowa, ale ja coś takiego mam. Jak ktoś mnie ciśnie, to już nie wiedziałem, w którą stronę robić - tłumaczył się później z pomyłki.
Po przerwie widzowie byli świadkami pierwszego poważnego spięcia między Andziaks i Luką.
Nie dam rady już. Na łódce jest ciśnienie. Spieszymy się. Nie radziłeś sobie, ja ci chciałam pomóc - jojczyła Andziaks.
Masz rację, nie radziłem sobie. Jak chcesz to wszystko sama robić, to ja zamknę mordę. Ja się źle z tym czuję. Nie wpuszczasz mnie - odpowiedział jej małżonek.
Rozumiesz, jak ja się czuję? Płyniemy, nic nie robimy, ja nie mogę słowa powiedzieć - kontynuowała spięta celebrytka.
Koniec końców dynamiczny duet nie zdążył dotrzeć na czas do miejsca, które zapewniłoby im gwarantowany nocleg. Informację o zakończeniu wyścigu Andziaks podsumowała w następujący sposób:
Raz na górze, raz pod górą.
Przypomnijmy: "Azja Express". Kłótnia Adama Zdrójkowskiego z ojcem, czarna flaga i eliminacja. Kolejna para POŻEGNAŁA się z programem!
Andziaks boi się o swoje życie
Na drugi dzień Andziaks i Luka załapali się na podwózkę na pace. Niestety w pewnym momencie zorientowali się, że nie wiedzą dokładnie, dokąd jadą.
Gdzie oni nas wywożą? Może na jakiś handel - przeraziła się instagramowa celebrytka.
W międzyczasie zostaliśmy uraczeni kolejnym błyskotliwym spostrzeżeniem złotoustej Andziaks.
Teraz ogarnęłam, że wiesz, dlaczego plecak nazywa się plecak? Bo pleee… bo plecy.
Kolejny etap podróży wcale nie był szczęśliwszy dla małżeńskiego duetu.
To jest chlewnik tutaj. Cholera, zrzygam się zaraz. Do you have pig? Chrum chrum. What animal? - dopytywała ciekawska Andziaks, ładując się do obskurnego transportera.
Prędko okazało się, że ma do czynienia z niedzielnym kierowcą.
Be careful, I don’t wanna die. Look, look, look on the street - krzyczała - Gdy masz dziecko, to już inaczej przeżywasz. Żebyśmy tylko wrócili do Charlie. Kierowca miał jakiegoś diabła w oczach. Can you stop? Because I wanna pee-pee.
Odcinek zakończył się intensywną wymianą zdań między Adamem Zdrójkowskim a jego ojcem, który za wszelką cenę próbował uspokoić syna. Adam był przekonany, że przez swoje roztargnienie zaprzepaścił szansę na immunitet. Kamery uchwyciły aktora od nieco mniej przyjemnej strony. Ostatecznie okazało się jednak, że to właśnie Zdrójkowscy byli zwycięzcami odcinka.
Byliście bardzo zmęczeni. Wyglądaliście, jakbyście mieli zemdleć, ale pobiegliście. Właśnie na tym polega ten program - podsumowała wyczyn panów Daria Ładocha.
Atmosfera się zagęszcza?