Nie da się nie zauważyć, że z roku na rok w Hollywood dyskusja o dyskryminacji ze względu na kolor skóry, płeć czy orientację seksualną rozbrzmiewa coraz głośniej. Choć trwający od lat w przemyśle filmowym problem zdaje się być traktowany znacznie poważniej, a liczące się autorytety próbują zwrócić uwagę społeczeństwa na tę kwestię, poruszając drażliwy temat publicznie, większych zmian jak nie było, tak nie ma.
W niedzielę 2 lutego odbyła się gala rozdania nagród Brytyjskiej Akademii Filmowej i Telewizyjnej, na której jak co roku pojawiły się największe gwiazdy kina (a także książę i księżna Cambridge we własnej osobie).
Tym razem o fakcie, że nagrody niezmiennie pozostają "białe i męskie" postanowiło wypowiedzieć się kilku "honorowych" gości imprezy, w tym laureat "najlepszej roli męskiej" w filmie "Joker", Joaquin Phoenix oraz sam książę William. Od tyrady o panujących w Hollywood tendencjach i krytyki "grupy uprzywilejowanych" zaczął irlandzki komik Graham Norton.
"Rok 2019 zostanie zapamiętany jako rok, w którym białym mężczyznom w reszcie udało się przebić" - powiedział Norton. "11 nominacji przypadło "Jokerowi" - ten film jest w zasadzie historią o białym mężczyźnie, który staje się jeszcze bielszy (...) A jak wspaniałe jest "Pewnego razu... w Hollywood"? To nostalgiczne spojrzenie na Hollywood 50 lat temu - mizoginiczny, zdominowany przez mężczyzn przemysł, który opiera się zmianom."
Swoje trzy grosze dorzucił wnuk królowej Elżbiety II, komentując "brak różnorodności" na tegorocznym wydarzeniu.
"Dziś, w 2020 roku, nie po raz pierwszy w przeciągu ostatnich lat, znowu mówimy o wciąż widocznej potrzebie zapewnienia miejsca dla różnorodności w sektorze filmowym i filmowych nagród." - powiedział William.
Odbierając statuetkę Phoenix podkreślił w swojej przemowie, iż w jego mniemaniu nagradzanie wyłącznie białych mężczyzn jest wyjątkowo krzywdzące dla "całej reszty" przemysłu filmowego.
"Nie czuję się w porządku, ponieważ wielu moich znajomych, aktorów, nie ma tych samych przywilejów, na które zasługują, co ja. Myślę, że wysyłamy jasny sygnał dla wszystkich, którzy nie są biali: nie jesteście tu mile widziani." - stwierdził aktor.