Niespełna 4 lata temu, za sprawą kontrowersyjnej wypowiedzi na temat Straży Granicznej stacjonującej przy Białorusi, Barbara Kurdej-Szatan została zwolniona z TVP przez Jacka Kurskiego ze skutkiem natychmiastowym. W świetle licznych zmian, które zachodzą obecnie na Woronicza, "do łask" zaczyna wracać tzw. stara gwardia.
Od kilku dni w mediach pojawiają się spekulacje dotyczące powrotu Barbary Kurdej-Szatan do TVP. Plotek donosił, że aktorka ma ponownie dołączyć do obsady serialu "M jak miłość". Z kolei redaktorzy "Super Expressu" ustalili, że gwiazda otrzymała propozycję poprowadzenia "Pytania na Śniadanie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Barbara Kurdej-Szatan komentuje medialne spekulacje na temat jej powrotu do TVP
W środę Kurdej-Szatan opublikowała na Instagramie wpis, za pośrednictwem którego położyła kres wszelkim plotkom. Barbara potwierdziła, że proponowano jej pracę w programie śniadaniowym, aczkolwiek odmówiła. Aktorka wspomniała również o "M jak miłość" i poinformowała, że nikt z produkcji serialu nie kontaktował się z nią w sprawie powrotu na plan.
Rzeczywiście, w grudniu dostałam telefon od przyszłej (już obecnej) szefowej "Pytania na Śniadanie" z propozycją poprowadzenia tegoż programu. [...] Prowadzenie śniadaniówki jest dla dziennikarzy, ludzi, którzy konkretnie z tym wiążą swoją przyszłość. Pewnie bym to polubiła, ale ja chcę grać. Kiedyś już chyba ludzie nie wiedzieli, czy jestem bardziej aktorką czy prowadzącą. Mam obecnie mnóstwo spektakli, szykują się nowe projekty artystyczne telewizyjne - na tym się skupiam. I chcę rozkręcać swoją fundację "Z Porywu Serca". Jest, co robić. I mieć czas dla rodziny. Wszystko na spokojnie. A co do "M jak miłość" - nie mam kontaktu z produkcją już od dwóch lat, nie było żadnych rozmów o powrocie. Joanna dalej siedzi we Francji, czy gdzie ona tam wybyła - napisała Kurdej-Szatan na Instagramie.
Żałujecie?