Barbara Kurdej-Szatan jeszcze niedawno należała do pierwszej ligi rodzimego show biznesu i nie mogła narzekać na brak propozycji zawodowych. Niestety coraz większą kulą u nogi stawała się dla niej impulsywność, której świadkami byliśmy już kilkukrotnie. Niedawny, dość nierozważny wpis na temat funkcjonariuszy Straży Granicznej, mógł być z kolei, zdaniem wielu ekspertów, gwoździem do trumny jej kariery.
Zobacz: TYLKO NA PUDELKU: Koledzy Barbary Kurdej-Szatan TEŻ STRACILI PRACĘ! "Mają do niej ŻAL O NIEWYPARZONY JĘZYK"
Ostatnie kilkanaście dni musiało być dla Barbary Kurdej-Szatan wyjątkowo ciężkie. Pamiętny wpis pozbawił ją angażu w "M jak miłość", a jej pozostali pracodawcy musieli się gęsto tłumaczyć z kwiecistego słownictwa, którym niedawno operowała na Instagramie. Nic zatem dziwnego, że internauci stali się nieco podejrzliwi i każda kolejna zmiana czy porażka w życiu Basi łączona jest właśnie z tym niechlubnym wydarzeniem.
Właśnie jesteśmy świadkami kolejnej sytuacji, która doskonale obrazuje to zjawisko. W czwartek serwis Press poinformował czytelników, że Kurdej-Szatan nie pojawi się w świątecznej reklamie sieci Play, której użyczała twarzy w mediach przez ostatnie lata. W nowym spocie pojawił się za to jej "reklamowy partner", Maciej Łagodziński, co jedynie spotęgowało wszelkie domysły.
Internauci zareagowali momentalnie i od razu pojawiły się pogłoski, że popularna telefonia komórkowa chce pozbyć się Basi z materiałów promocyjnych. Byli tego pewni tym bardziej, że wcześniej sieć odcinała się od pamiętnego posta celebrytki, wyjaśniając, że były to jej własne przemyślenia, a nie stanowisko reprezentowanej przez nią marki.
Widzimy, jak duże poruszenie wywołały niektóre treści zamieszczane przez panią Barbarę Kurdej-Szatan, która występuje w reklamach Play. Wiadomości publikowane na jej prywatnych profilach w mediach społecznościowych wyrażają jej opinię i nie są w żadnym wypadku stanowiskiem Play - wybrzmiało oświadczenie.
Jeżeli jednak spodziewaliście się, że Basia zniknie z reklam sieci, nic bardziej błędnego. Faktem jest bowiem, że kampanie reklamowe planuje się na długo przed emisją, a zmiany "na ostatnią chwilę" zdarzają się wyjątkowo rzadko. Jak więc zapewnia Ewa Sankowska-Sieniek, kierowniczka biura prasowego sieci, nieobecność Basi nie jest więc pokłosiem jej kontrowersyjnego wpisu.
Kampanie reklamowe ustalane są z wyprzedzeniem, zatem ta obecnie emitowana w mediach jest efektem wcześniejszego planowania - wyjaśniła w rozmowie z Press.
Odetchnęliście z ulgą?
W Pudelek Podcast ujawniamy, ile Małgorzata Rozenek płaci nam za pochlebne komentarze!