Barbara Kurdej-Szatan ma za sobą bardzo trudny czas. O jej wpisie na temat Straży Granicznej jeszcze niedawno rozprawiała cała Polska. Wszystko wskazuje jednak na to, że aktorka uważa całą sprawę za zamkniętą. Wróciła na Instagram, rozpoczęła promocję książki "Jak to się stało?" i systematycznie ociepla swój wizerunek, udzielając łzawych wywiadów.
Czytaj także: Barbara Kurdej-Szatan myślała o ROZWODZIE: "Miałam wrażenie, że jednak do siebie NIE PASUJEMY"
Ostatnio Barbara Kurdej-Szatan zamieściła w sieci zdjęcie dotyczące wsparcia dla fundacji zajmującej się dziećmi czekającymi na adopcję. Namawia swoich fanów do zakupu za 60 zł kalendarza-cegiełki.
Jeśli chcecie razem z nami wesprzeć Ośrodek Preadopcyjny w Otwocku, możecie zrobić to poprzez zamówienie kalendarza, w którego realizację kolejny raz ze wzruszeniem się włączyłam - napisała na Instagramie.
Pod wpisem Kurdej-Szatan pojawiło się sporo komentarzy. Jedna z fanek zarzuciła aktorce, że zaangażowała się w szczytną akcję po to, by "ocieplić wizerunek". Aktorka zareagowała błyskawicznie.
Zawsze się angażowałam i angażować będę - w różne akcje. Nie zamierzam przestać. Jak i zawsze również reaguję na zło. A gdy w czymś przesadzę, potrafię to przyznać i przeprosić. Fajnie, gdyby inni też potrafili - odpowiedziała Kurdej-Szatan.
Myślicie, że kiedyś zacznie uczyć się na własnych błędach?
Czytaj także: Dramat Barbary Kurdej-Szatan. Musiała OTWIERAĆ KOPERTY NA WESELU: "Zamiast się bawić, ORGANIZOWAŁYŚMY PIENIĄDZE"