Od czasu głośnej afery ze Strażą Graniczą Barbara Kurdej-Szatan nie ma najlepszej passy, a jej kariera nieco przystopowała. Co prawda na początku roku ruszył program telewizyjny z jej udziałem, jednak 36-latka już nie wzbudza takiej sympatii, jak jeszcze parę lat temu.
Świadczą o tym chociażby niedawne słowa, w jakich opisał Basię raper Pih. Adam Piechocki, bo tak nazywa się artysta, w formie utworu muzycznego postanowił podsumować wydarzenia z ostatnich miesięcy. W piosence "2021" obok między innymi Beaty Kozidrak wspomina i "Blondynkę Playa", którą określa mianem "tępej dzidy".
W rozmowie z "Super Expressem" Kurdej-Szatan postanowiła odnieść się do "ciepłych" słów, jakimi opisał ją raper. Celebrytka ujawniła, czy przejęła się jego słowami:
Dookoła nas dzieją się rzeczy dużo ważniejsze niż "twórczość" nieznanego mi rapera - zaczęła, przekonując, że w ogóle nie była świadoma istnienia kogoś takiego jak Pih.
Po skopiowanym przez Państwa fragmencie wnioskuję, że to kolejny hejt, jakiego doświadczyłam już nieraz, i kompletnie mnie to nie rusza - zapewnia ponoć obeznana w temacie hejtu Basia, dodając, że ma aktualnie na głowie ważniejsze sprawy, niż przejmowanie się piosenką "nieznanego" rapera:
Obecnie zajmuję się swoją fundacją i tym, aby informacja o projekcie "Serce dla Ludzi Granicy", czyli pomocy psychologicznej i telefonie zaufania, dotarła do jak największej liczby osób. I zdecydowanie wolę skupiać się na pomocy i dobrych emocjach - kwituje.
Myślicie, że Kurdej-Szatan rzeczywiście nigdy w życiu nie słyszała żadnego utworu Piha?