Od kilku tygodni cała Polska przygląda się powolnemu upadkowi kariery Barbary Kurdej-Szatan. Artystka musiała słono zapłacić za swój emocjonalny wybuch zaadresowany w stronę Straży Granicznej. W mgnieniu oka straciła posadę w TVP, a współpracująca z nią od lat sieć komórkowa Play nie wyraziła chęci odnowienia kończącego się niedługo kontraktu. Na domiar złego, sprawą wpisu Basi zajęła się prokuratura.
Napływające ze wszystkich stron krytyka i negatywne komentarze negatywnie wpłynęły na samopoczucie Basi - wcześniej uchodziła za lubianą, wiecznie roześmianą celebrytkę, która nagle musiała zmierzyć się z falą przykrych, acz nie bezzasadnych, komentarzy. Choć rozżalona gwiazda próbowała wytłumaczyć swoje emocjonalne nagranie, już mało kogo obeszła jej skrucha.
Zobacz: Barbara Kurdej-Szatan źle znosi zamieszanie po swoim wulgarnym wpisie: "Płakała na korytarzu"
Po ciągłych medialnych zawirowaniach można by przypuszczać, że Kurdej-Szatan będzie unikała pojawiania się w mediach społecznościowych w obawie przed negatywnymi komentarzami. Nic bardziej mylnego. Zdaje się, że celebrytka, choć wcześniej nie najlepiej znosiła nagonkę, wróciła na właściwy tor.
Tym razem Basia pojawiła się na Instagramie nie po to, aby wystosować kolejne pismo z przeprosinami, tylko aby podziękować za wsparcie od fanów. Widocznie pojawienie się na niebie słońca obudziło w gwieździe pozytywne emocje:
Dziś nad Warszawą wyszło słońce... Dziękuję Wam za ogrom wiadomości i dobrej energii. Czytam je wszystkie po kolei... i nadzieja we mnie rośnie... na wszelkie dobro. Całuję - napisała w dobrym duchu.
Udana próba naprawy wizerunku? Chyba mimo wszystko bardziej subtelna niż ostatni wywiad w "Gazecie Wyborczej": Barbara Kurdej-Szatan próbuje reperować wizerunek w "Dużym Formacie": "JA KOCHAM POLSKĘ! Mój dziadek był żołnierzem"
Czy kryzys w związku Deynn i Majewskiego to tylko medialna ustawka?