Historia stosunków Barbary Kurdej-Szatan z Telewizją Polską jest skomplikowana. "Blondynka z reklamy" do pewnego momentu była usilnie promowana przez publicznego nadawcę. Współprowadziła festiwale, była gospodynią kilku programów oraz występowała w serialu "M jak miłość".
Sielanka skończyła się, gdy Basia zaczęła głośno wyrażać swoje poglądy, m.in., na temat wspierania kobiet czy osób LGBT+. Wówczas władze TVP miały uznać, że Basia "opatrzyła się" widzom i zakończono z nią współpracę.
Przypomnijmy: Barbara Kurdej-Szatan komentuje zwolnienie z TVP: "Nie żałuję! Przynajmniej MOGĘ SOBIE SPOJRZEĆ W TWARZ!"
Ostatnio pojawiła się jednak szansa na ponowne ocieplenie stosunków w związku z tym, że grająca w "M jak miłość" Adriana Kalska dostała główną rolę w serialu TVN. Skorzystała na tym właśnie Kurdej-Szatan, która powróciła na plan serialu. Ponoć od dawna prosiła producenta o taką możliwość, a ten w końcu się zgodził.
Jej bohaterka, Joanna, którą scenarzyści "M jak miłość" wysłali do Francji, właśnie wróciła do Polski, gdzie czekają jej adoratorzy, Leszek i Michał. Najbardziej z jej powrotu ucieszył się ten drugi (grany przez Pawła Deląga) i zaproponował, aby się u niego zatrzymała. Dodał jednak, że "to jej do niczego nie zobowiązuje, bo są przyjaciółmi, tak jak chciała".
Pierwszy po długiej przerwie odcinek z udziałem Basi wyemitowano we wtorek wieczorem. Aktorka pochwaliła się tym faktem na Instagramie.
Wygląda jednak na to, że jej mąż, Rafał Szatan, nie kibicował, bo w tym czasie - jak wynika z jego Instastories - oglądał Eurowizję.
A Wy kibicowaliście Basi?
Pudelek ma swoją grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!