W zeszłym tygodniu było głośno o artykule TVP, który uderzał bezpośrednio w Annę Wyszkoni. Wokalistce dostało się za wspieranie Strajku Kobiet, co - według jednego z dziennikarzy telewizji publicznej - nie powinno być łączone ze śpiewaniem kolęd.
Nagrywała kolędy, teraz jest za aborcją. Internauci w szoku - brzmiał nagłówek, pod którym znajdował się tweet jednego z internautów. Wynikało z niego, że artystka, która pozuje z symbolem błyskawicy, "nie jest godna" wykonywania bożonarodzeniowych pieśni.
Okazuje się, że Wyszkoni nie jest jedyna. Pod instagramowym wpisem Polsatu, informującym o wigilijnym kolędowaniu rodziny Szatanów, pojawiło się mnóstwo krytycznych komentarzy wycelowanych w stronę Basi, która także wspiera Strajk Kobiet.
Widzę celebrytka wysokich lotów... Najpierw "śmieszny" filmik o przemocy domowej, teraz zwolenniczka przerywania ciąży będzie śpiewać katolickie kolędy "Lulaj, że Jezuniu". Chociaż dla niej idealna będzie kolęda "Nie było dla Ciebie miejsca" Hipokryzja przebiła sufit. I jeszcze to bredzenie o wolności i zdrowiu kobiet... Widać, że szanowna Pani albo nie ma pojęcia, o co walczy Strajk Kobiet, albo nie chciało jej się przeczytać, co dokładnie oznacza wyrok TK. Smutne czasy nastały, że takie osoby mogą być przez kogoś uznawane za autorytet,
Ja po prostu nie wierzę, że można utożsamiać się z patologią, agresją, wulgarnością i fałszem. A później udając pełną miłości matkę i żonę, śpiewając kolędy! Jakie to zakłamanie, Pani Kurdej-Szatan szła w strajku, który rzucał jajami w kościoły i zakłócał msze święte, na których czczono Boga i Maryję. Teraz będzie śpiewać "Bóg się rodzi"? Cóż za ogromna hipokryzja - czytamy w komentarzach pod zdjęciem uśmiechniętej Barbary Kurdej-Szatan pozującą z mężem i córką.
Ten ostatni komentarz wybitnie zabolał Barbarę Kurdej-Szatan, więc postanowiła na niego odpowiedzieć.
Szłam w strajku, który bronił kobiet, naszej wolnej woli i naszego zdrowia. Szłam w strajku, w którym ludzie się do siebie potrafią uśmiechać i wspierać, nie są zawistni i chcą żyć w szacunku do innych - tłumaczy na wstępie i dodaje:
Nie identyfikuję się z tymi, którzy rzucali jajami czy mazali sprayem po zabytkach i kościołach. Sama idąc starówką warszawską, byłam bardzo zniesmaczona i smutna, widząc pomazane mury kościoła... Niestety w każdym kraju, w każdej grupie znajdą się różni ludzie - kontynuuje obszerny komentarz.
Wierzę, że Bóg - niezależnie od tego kto jak go widzi i kim dla każdego jest - to jest tylko i wyłącznie DOBRO. Kobiety na strajku nie były przeciw Bogu, tylko w walce o siebie przeciw innym ludziom, którzy wysługują się Bogiem i traktują wiarę i kościół jako argumenty do tego, aby rządzić innymi i mówić każdemu, jak ma żyć - rozpisuje się celebrytka, na koniec uderzając w rządzących:
Poza tym, czy ktoś jest wierzący, czy niewierzący - kościół i wiara to nie jest PiS! I wkurza mnie to zawłaszczanie kościoła przez partię. A w tej chwili w naszym kraju tak to wygląda. I mnóstwo ludzi szczerze wierzących ma tego dość, bo wcale się z PiS-em nie identyfikują - kwituje.
Trafna odpowiedź?