W piątek na instagramowym profilu Barbary Kurdej-Szatan pojawił się ważny dla aktorki post. Gwiazda zakomunikowała, że zakończyła stresujący okres wizyt w sądzie. Do wpisu dołączyła wideo, na którym widzimy, jak z trudem powstrzymuje łzy wzruszenia.
To ja, wczoraj, po wyjściu z Sądu Okręgowego w Warszawie. Miałam już wrażenie, że to będzie wciąż niekończąca się historia... To koniec! Trzy i pół roku rozpraw, przychodzących pism z sądu, na widok których ze stresu chciało mi się wymiotować - zaczęła 39-latka, tłumacząc, dlaczego nie informowała fanów o swoich problemach:
Nie dzieliłam się z Wami niczym. Ze strachu. Nienawiści w sieci już było wystarczająco dużo, żeby jeszcze dokładać pretekstu do wypisywania do mnie ciągłych obrzydlistw i gróźb... I tak niektóre osoby internetu, które mają swoich fanów lub fanatyków, wykorzystywały mój temat do robienia sobie zasięgów - bo wiadomo, afera nakręca rozgłos i kliki - jednocześnie zrzucając na mnie kolejne tak silne ataki hejterskie, że bałam się wychodzić w miejsca publiczne... I to jeszcze pół roku temu. Nie odpowiadałam tym osobom, nawet nie mam ochoty wymieniać ich nazwisk. Zaciskałam zęby, przeżywałam sobie sama, aż przechodziło z czasem - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że na początku listopada 2021 r. Barbara Kurdej-Szatan zamieściła na Instagramie niepokojące nagranie z polsko-białoruskiej granicy. Wpis opatrzyła wulgarnymi określeniami pod adresem funkcjonariuszy Straży Granicznej. Sprawa wzburzyła opinię publiczną i trafiła do prokuratury. Politycy Zjednoczonej Prawicy pomstowali na aktorkę i oskarżali ją o zniesławienie funkcjonariuszy Straży Granicznej. Choć zarówno Sąd Rejonowy w Pruszkowie, jak i Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył postępowanie przeciwko oskarżonej aktorce, ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro jako Prokurator Generalny złożył skargę nadzwyczajną na orzeczenie sądu. Właśnie tę kwestię ostatecznie rozstrzygnięto.
Basia w swoim wpisie gorzko wspomina o byłym prokuratorze generalnym:
Hejt oczywiście istnieć będzie, jakoś radzę sobie z nim od lat. Ale ciążący z tylu głowy temat rozpraw się zakończył. Sprawa ponownie umorzona. Ponownie - bo Z. Ziobro zaraz po przegranych wyborach, jak jeszcze sprawował władzę, wystosował w mojej sprawie jako Prokurator Generalny tzw. skargę nadzwyczajną, aby na nowo rozpocząć proces sądowy.
W dalszej części wywodu dziękuje m.in. swoim prawnikom i bliskim.
(...) I dziękuję mojej cudownej rodzinie i przyjaciołom - przepraszam za stres, histerie, łzy i nerwy i że musieliście być tego świadkami. Dziękuję, że jesteście (...) - napisała.
Na koniec obszernego wpisu aktorka podzieliła się swoimi przemyśleniami.
Cóż za ironia losu, że człowiek, który mnie pozwał, który sterował nakręcaniem hejtu na mnie od samego początku, który wypisywał do wszystkich moich pracodawców z żądaniem wyrzucenia mnie z pracy (co jak wiecie wskórał - niektóre firmy się temu ostatecznie poddały) - a sam ograbiał Polskę z państwowych pieniędzy m.in. fikcyjnymi zatrudnieniami, który regularnie nagrywał materiały oczerniające mnie, został dziś zatrzymany... - podsumowała.