Za sprawą relacji z doświadczonym w związkach z celebrytkami Aleksandrem Baronem o Sandrze Kubickiej jest od kilku miesięcy głośniej niż kiedykolwiek wcześniej. Niedoszły "aniołek" Victoria's Secret nie ukrywa, że jest w gitarzyście zakochany po uszy. Modelka nie tylko wyznaje chłopakowi miłość przy każdej możliwej okazji, ale nazywa go już nawet "mężem".
Kilka dni temu zadurzona Sandra zafundowała sobie fryzurę "na Barona", która niestety nie została przez sporą część publiczności zbyt entuzjastycznie przyjęta...
Jak się okazuje, "egzotyczne" uczesanie Kubicka sprawiła sobie, podejrzewając najwyraźniej wakacje w tropikach. W środę poinformowała, że w związku z jej zbliżającymi się urodzinami pomysłowy Alek zabrał ją na zagraniczną wycieczkę. W zamieszczonej na Instastories relacji zdradziła nieco szczegółów wspólnych wakacji, nadając już z kurortu.
To jest nasz domek, a teraz idę na plażę, żeby pokazać Wam, gdzie jestem. Już mogę zdradzić, już spytałam Alka - słyszymy. Jestem w najpiękniejszym miejscu na świecie, jakie widziałam i o jakim marzyłam. To było moje największe marzenie, żeby tutaj kiedyś przylecieć z kimś, kogo kocham - kontynuuje.
Żadne miejsce nie wywołało we mnie takich emocji, bo jest dokładnie tak, jak myślałam, że będzie. Jest cisza, tu jest może z 10 osób na tej wyspie. Jest gorąco, jest po prostu bosko i Alek spełnił moje największe marzenie, bo mnie tutaj zabrał na urodziny. To była niespodzianka, którą długo trzymał w tajemnicy. W pewnym momencie musiał mi powiedzieć, ale nie powiedział, na jaką wyspę lecimy, gdzie i jak wygląda hotel - rozpływa się nad zaangażowaniem chłopaka, zdradzając w końcu, gdzie ją zabrał:
Jesteśmy na Malediwach! - ujawnia niemal ze łzami w oczach i dalej rozwodzi na temat wymarzonej podróży:
Jak wylądowaliśmy na Male, już byłam podekscytowana, ale później, jak wzięliśmy ten mały samolocik, już zaczęliśmy lądować przy wyspie i widziałam te domki na wodzie, i tę turkusową wodę... To się centralnie popłakałam, wzruszyłam!
To naprawdę było jedno z moich największych marzeń i zostało spełnione - powtarza kolejny raz podniecona celebrytka.
Pierwszy raz w życiu spędzam urodziny na spokojnie i jestem dumna z osoby, którą się stałam. To ja chciałam spędzić urodziny za granicą gdzieś, a Alek wybrał miejsce, bo mnie słuchał uważnie i wie, o czym marzę. Nie ma więc klubów i imprez w tym roku. 27 lat zajęło mi, żeby stać się tą osobą, którą jestem dzisiaj i tak będę spędzać urodziny z moją miłością - kwituje i zapowiada "malediwowy spam".
Nie minęła godzina, a Sandra zaczęła wywiązywać się z "obietnicy", popełniając dziękczynny wpis:
A 27. urodziny będę w tym roku spędzać tak. Dopiero 22.01, więc jeszcze się wstrzymajcie, proszę, z życzeniami. To będą najpiękniejsze urodziny dzięki Tobie @alekbaron. Co roku były huczne, w klubach, w dużym gronie, a w tym roku powiedziałam do Alka, że chcę spędzić urodziny w spokoju, gdzieś daleko od wszystkiego i tylko z nim - zachwyca się pod najnowszą fotografią w bikini i rozpisuje na temat przemiany, jaką przeszła:
Czuję i widzę po sobie, jak bardzo moja perspektywa na życie się zmieniła przez ostatnie 2 lata. Tak naprawdę odkąd zadecydowałam wyprowadzić się z Miami, gdzie moja dusza "gniła" w nieszczęściu i sztucznym świecie... Bardzo dużo rozmawiamy ze sobą o swoich marzeniach i planach, więc Alek wiedział dokładnie, gdzie chciałam całe życie polecieć i sprawił, że marzenie stało się rzeczywistością. Dziękuję, kochanie za wszystko - po raz kolejny zwraca się do gitarzysty z podziękowaniami i kwituje:
(...) Moje ulubione zdanie, które powtarzam: "ucieknij ze mną gdzieś, możesz wybrać miejsce" - nabrało realizmu. A teraz wracam do biegania po wyspie na bosaka, niemycia głowy, bo mam warkoczyki, niemalowania się, świeżych owoców, robienia zamków z piasku i pływania z rekinami!
Nie możecie doczekać się kolejnych publikacji z Malediwów?