Od kilku dni w mediach trwa burza, w której centrum są Edyta Górniak i Bart Pniewski. Zaczęło się niewinnie, od informacji o rozstaniu syna artystki z Nicol. Konflikt eskalował, aż ostatecznie do sieci trafiło nagranie, na którym widać ogołocone studio nagraniowe.
Jak później mówiła nam wokalistka, Allan miał zabrać stamtąd sprzęt z "obawy przed ludźmi, którzy zaczęli go agresywnie atakować".
Bart Pniewski o tym, co dalej ze studiem
Bart Pniewski, niedoszły teść Allana Enso (niegdyś Krupy) w rozmowie z "Faktem" opowiedział o emocjach towarzyszących jemu i Nicole po tym, jak zobaczyli, w jakim stanie jest studio.
Serce mi pękło. Mamy w sobie takie emocje, że jeszcze nie jesteśmy w stanie tam wejść. To zdewastowane studio - mówił poruszony.
Pytany o to, co zamierza dalej zrobić, zapewniał, że dołoży wszelkich starań, by jego córka mogła wrócić do miejsca, które kocha. Zamierza więc za jakiś czas odbudować studio, a Nicole wróci do pracy nad muzyką.
Za jakiś czas wejdziemy tam i odbudujemy studio. Nicole będzie mogła tam wrócić, tworzyć muzykę i produkować z innymi producentami, czyli robić to, co kocha. Więc dalej będzie tam studio Highmusic, ale już tylko Nicola będzie właścicielką i będzie rozwijała swoją karierę oraz wspierała młodych artystów, którzy nie mają takich możliwości. Bo od początku był taki plan, by dawać szansę młodym zdolnym twórcom - zdradził.
Na koniec pełen ojcowskiej miłości zadeklarował, że będzie wspierał córkę.
Będę, bo od tego jest rodzic, żeby swoje dzieci wspierać i pomagać im w rozwijaniu pasji i dążeniu do celu. No i przede wszystkim, dbaniu o to, by były szczęśliwe. Jeśli spłodziłem dzieci, naturalną rzeczą jest, że chcę o nie dbać - podsumował.
