Swego czasu Tamara Arciuch była żoną Bernarda Szyca, z którym doczekała się syna Krzysztofa Maksymiliana. W tym samym okresie Bartek Kasprzykowski wiązał swoją przyszłość z żoną Agnieszką, którą znał od szkolnych lat. W 2007 roku aktorzy spotkali się na planie serialu "Halo, Hans!". Oboje od razu dostrzegli łączącą ich więź, która początkowo poskutkowała jedynie bliską przyjaźnią, ale uczucia okazały się silniejsze.
Oboje wtedy byliśmy w związkach, więc o niczym więcej mowy nie było. Ale z czasem one zaczęły kuleć, a my zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Aż w którymś momencie pojawiła się miłość - powiedział Bartek w wywiadzie dla Plejady.
Na początku związku przeszli przez piekło: "Paparazzi ruszali w pościg za nami"
Kasprzykowski postanowił się otworzyć na temat początku ich związku, kiedy to romans dwojga aktorów był jednym z najgorętszych tematów w mediach. Partner Arciuch wyznał, że nie dość, iż zakończenie ich małżeństw było wystarczająco ciężkim orzechem do zgryzienia, to jeszcze nie mogli oni liczyć na jakąkolwiek prywatność, która w tamtym okresie była czymś niezbędnym.
To był szalenie trudny czas. Rozstawaliśmy się wtedy z naszymi dotychczasowymi życiami. Musieliśmy wszystko zmienić i zacząć pisać nasz wspólny scenariusz od nowa. To nigdy nie jest łatwe. A nas w tym momencie pozbawiono prywatności. Zmuszeni byliśmy do tego, by walczyć o nią w kuriozalny sposób. Tabloidy posuwały się do obrzydliwych rzeczy - wyznał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bartek przytoczył kilka absurdalnych sytuacji, w których on i Tamara byli zmuszeni uczestniczyć. Choć niektóre z nich zdają się komiczne, jak wychodzenie na papierosa na czworaka czy jeżdżenie osobnymi windami, to nie brak również przykładów, gdy ich życie mogło być zagrożone.
Zdarzało się tak, że paparazzi ruszali w pościg za nami. Raz skończyło się to pęknięciem koła w naszym samochodzie. Finał tej historii mógł być naprawdę tragiczny - skomentował.
Gdy urodził się ich syn, Kasprzykowski nie wytrzymał: "Miałem tego dość!"
Wspomniana medialna nagonka trwała jeszcze przez blisko kilka lat, a swój punkt kulminacyjny osiągnęła, gdy zakochani w 2010 roku doczekali się pierwszego dziecka. To właśnie wtedy aktorowi zaczęły puszczać hamulce i był on bliski rękoczynów wobec nachalnych fotoreporterów.
Wyobraź sobie, że wychodzisz na pierwszy spacer ze swoim malutkim synkiem i widzisz, że kilka osób próbuje ci zrobić zdjęcie. Bez twojej zgody, wbrew tobie, w intymnej dla ciebie sytuacji. [...] Dwa razy rzuciłem się na paparazzich. Za pierwszym razem uratowała mnie Tamara, prosząc, żebym się opanował. W przeciwnym razie mogłoby się to źle skończyć i dla mnie, i dla tamtego pana. Za drugim razem zacząłem biec za człowiekiem, a po chwili sam zorientowałem się, że to nie ma sensu. A ja naprawdę miałem tego dość! - dodał.
ZOBACZ TAKŻE: Tak mieszkają Tamara Arciuch i Bartłomiej Kasprzykowski: drewniane akcenty oraz imponujący ogród z tarasem i wiatą (ZDJĘCIA)
Obecnie Kasprzykowski i Arciuch tworzą jedną z najbardziej rozpoznawalnych par rodzimego show-biznesu, choć informacje o swoim życiu rodzinnym ograniczają do minimum. Nadal nierozwiązaną zagadką pozostaje, czy aktorzy w trakcie 18-letniego związku wzięli ślub. Bartek pozostaje jednak w tym temacie nieugięty.
To nasza prywatna sprawa i cieszymy się, że cały czas udaje nam się zachować tę informację dla nas i naszych bliskich. Odpowiada nam to, że nikt inny nie zna prawdy - podsumował.