Romantyczna relacja Magdaleny Cieleckiej i Bartosza Gelnera wyraźnie budzi spore emocje. Choć portale plotkarskie chętnie rozpisują się o ich związku, to sami zainteresowani niezwykle rzadko zabierają głos w tej sprawie, walcząc o trudną sztukę zachowania resztek prywatności w świecie show biznesu. Nieczęsto, ale jednak czasem zdarza im się zrobić wyjątek.
Magdalena Cielecka i Bartosz Gelner tworzą zgrany duet. Rzadko mówią o związku
Magdalena Cielecka wypowiedziała się na temat związku z Bartoszem Gelnerem jeszcze w 2022 roku, gdy rozmówiła się ze "Zwierciadłem". Wówczas wspomniała, że różnica wieku nie ma w ich relacji znaczenia, a ona ocenia partnera przez pryzmat tego, jakim jest człowiekiem. Była natomiast dość oszczędna w intymnych wyznaniach, podtrzymując dbałość o prywatną przestrzeń z partnerem.
On mnie wiekiem nigdy nie dogoni, a ja też na niego nie poczekam - wspominała między wersami Cielecka.
Wygląda na to, że nadszedł moment, w którym głos zabrała druga ze stron. Gelner postanowił uchylić rąbka tajemnicy w wywiadzie dla "Twojego Stylu", na którego łamach wyznał, że jest zadowolony z kierunku, w jakim zmierza ich relacja. Nie obyło się natomiast bez pewnych obaw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bartosz Gelner mówi o relacji z Magdaleną Cielecką. Padły zaskakujące słowa
We wspomnianym magazynie aktor stwierdził, że choć jest szczęśliwy z ukochaną, to przed rozkwitem ich relacji miał kilka "ale". Nie dotyczyły one oczywiście partnerki, lecz tego, że podchodzi do spraw miłosnych dość ostrożnie i bardzo mu zależało, żeby budowany przez nich związek przetrwał.
Strach przed wejściem w związek był też we mnie. To nigdy nie jest łatwe. Uważam, że nasz gatunek potrzebuje drugiej osoby do funkcjonowania, ale do budowania relacji podchodzę ostrożnie. Nie lubię sformułowania "motyle w brzuchu". Boję się popaść w euforię, która za chwilę się wypali i zostanie pustka - wyznał.
Jednocześnie Gelner przyznaje, że kolejne kroki także podejmuje ostrożnie - w tym decyzję o wspólnym mieszkaniu. Jak twierdzi, może to powodować niepotrzebne konflikty i to o pozornie błahe sprawy.
W momencie konfliktu zderzenie naszych rutyn może być ryzykowne. Nie chciałbym poczuć dyskomfortu z najbliższą mi osobą tylko dlatego, że "niewłaściwie" postawiła butelkę na stole - mówi.
Aktor ma natomiast świadomość, że relacja wymaga starań z obu stron i żeby związek wypalił, trzeba pokonać ewentualne trudności i pogodzić różnice między partnerami.
Ograniczyć swoje ego, ale zachować wewnętrzną wolność. Inaczej, jak w "Titanicu", zderzymy się z górą lodową. Wolę ją wspólnie ominąć - podsumowuje.
Kibicujecie im?