Bartosz Żukowski znany jest wielu Polakom jako Walduś ze Świata według Kiepskich. Aktor kojarzy się widzom z poczciwym i sympatycznym obibokiem. Niestety ostatnio Żukowski pojawia się w mediach właściwie wyłącznie w kontekście pieniackiego rozwodu i walki o prawa do opieki nad córką. Byli małżonkowie niestrudzenie szarpią się ze sobą na salach sądowych już od 2015 roku.
Aktor całą winą za rozpad związku obarczył małżonkę Ewę Coll, zarzucając jej zaniedbywanie rodziny i zbyt duże poświęcenie się pracy. Sam postanowił zawiesić karierę po narodzinach córki.
W trakcie wieloletnich przepychanek sądowych Coll zdążyła ułożyć sobie życie u boku nowego partnera. Fakt ten nie spodobał się Bartkowi, który na znak protestu przestał płacić alimenty na dziecko, twierdząc, że są zbędne, skoro co miesiąc "kupuje córce ubrania i zabiera do dentysty". Sprawa o odszkodowanie została umorzona.
Jak donosi Twoje Imperium, niezmordowany aktor złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez nią aż sześciu przestępstw, m.in. przywłaszczenia alimentów.
Ile trzeba mieć tupetu, żeby zawiadomić o czymś takim prokuraturę, jednocześnie nie płacąc na dziecko ani razu od czterech lat - komentuje sprawę rozżalona Ewa Coll.
Zdaniem byłej żony Bartosza, składa on w sądzie coraz bardziej absurdalne wnioski i zażalenia, żeby uprzykrzyć jej życie. Dodaje też, że gdyby naprawdę zależało mu na dobru córki, zgodziłby się na ugodę o kilkanaście rozpraw sądowych wcześniej.
Myślicie, że kiedykolwiek uda im się dogadać?