Fani "Świat według Kiepskich" są w żałobie. 9 czerwca pożegnali kolejną gwiazdę kultowego serialu. Po długiej walce z chorobą w wieku 58 lat zmarła Marzena Kipiel-Sztuka, odtwórczyni roli Halinki.
Aktorce przyszło się wcielać w postać żony Ferdynanda przez 23 lata. W czasie realizacji uwielbianego przez Polaków tasiemca legniczanka nie opuściła prawie żadnego dnia zdjęciowego. Choć sławę zyskała przede wszystkim za sprawą polsatowskiego serialu, gościnnie występowała także w innych produkcjach, jak również uczestniczyła w nagraniach różnych programów rozrywkowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bartosz Żukowski we wzruszających słowach wspomina Marzenę Kipiel-Sztukę
Marzena pozostawiła po sobie wieloletni dorobek artystyczny, a jej śmierć jest nieodżałowaną stratą nie tylko dla wielbicieli jej talentu, ale też kolegów i koleżanek po fachu. Z aktorami "Świata według Kiepskich" Marzena tworzyła rodzinę nie tylko na planie, ale w pewnym sensie również poza nim. Wspólne godziny w pracy zaowocowały przyjaźniami, które wykroczyły poza pracę.
O śmierci Marzeny Kipiel-Sztuki poinformowała Renata Pałys, która także grała od początku w serialu i wcielała się w żonę Paździocha. Wieść o odejściu aktorki była ogromnym ciosem także dla Bartosza Żukowskiego, który wcielał się w jej serialowego syna, Waldusia. Tym bardziej, że gwiazda zmarła w dniu jego urodzin. W rozmowie z "Faktem" wstrząśnięty aktor podzielił się swoimi odczuciami w obliczu śmierci wieloletniej przyjaciółki. Żukowski nie krył silnych emocji.
To wiele lat wspólnej pracy, ale i przyjaźni. Dla mnie to bolesne, traumatyczne wręcz przeżycie - mówi Bartosz Żukowski, który przez cały czas miał kontakt z serialową mamą. Będę miał ją zawsze w sercu, ale boli, ból też pozostanie w sercu.