Nie jest tajemnicą, że na przestrzeni minionych lat TVP była mocno upolitycznioną telewizją. W stacji były zatrudnione osoby, które ochoczo wychwalały władze PiS-u, a ich wynagrodzenia sięgały astronomicznych sum.
Okazuje się, że niektórzy pracownicy stacji dostawali pensję praktycznie za nic. Według doniesień Onetu, w tym gronie znalazła się między innymi Beata Fido, znana z "Komisarza Alexa", "Smoleńska" czy "Leśniczówki". Od lat tworzy związek z Janem Tomaszewskim, który jest kuzynem Jarosława Kaczyńskim. Dzięki znajomościom aktorka miała dostawać sowite wynagrodzenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowe władze TVP skontrolowały pracę redaktorki Beaty Fido
Beata Fido była znana przede wszystkim z produkcji TVP, ale i dostała etat w pełnym wymiarze godzin w redakcji TVP World, która emitowała całodobowy program informacyjny w języku angielskim, co współfinansowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Piastowała tam stanowisko "starszej redaktorki prowadzącej".
TVP wykazała, że w 2023 roku Fido stawiła się w miejscu zatrudnienia łącznie 20 razy i przepracowała 32 godziny. Umowę miała rozwiązać 30 listopada 2023, po wyborach, kiedy było wiadomo, że na Woronicza pojawią się nowe władze. Według ustaleń Najwyższej Izby Kontroli za okres od początku roku do rozwiązania umowy otrzymała 332 tys. złotych. Obecny zarząd telewizji publicznej wymaga od niej zwrotu 241 701 złotych. Ma na to tydzień.
Beata Fido do momentu publikacji artykułu nie skomentowała doniesień.