W czwartkowy poranek media obiegły doniesienia o wieczornej podróży samochodowej niejakiej Beaty K. - wokalistki z zespołu Bajm. Kierowane przez 61-latkę BMW zostało zablokowane przez obecne na miejscu osoby, które zaniepokoił sposób, w jaki kobieta prowadziła pojazd.
Zdaniem naocznych świadków samochód rozbijał się z od krawężnika do krawężnika, wjeżdżając co jakiś czas także na chodnik. Po przybyciu policji okazało się, że zatrzymana miała 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Na drugi dzień Beata K. miała stawić się w komendzie przy ulicy Malczewskiego w Warszawie na przesłuchaniu. Jak podaje dziennikarz Kamil Siałkowski, artystka przyjechała w towarzystwie prawnika i prywatnego kierowcy. Zarzutów wysłuchała, ale definitywnie odmówiła składania jakichkolwiek wyjaśnień, po czym ewakuowała się z budynku. Na komendzie była nie dłużej niż kilka minut.
Myślicie, że czeka, aż przypomni sobie coś z wczorajszego wieczora?