Beaty Kozidrak z pewnością nikomu przedstawiać nie trzeba. Artystka już bowiem od ponad 40 (!) lat raczy fanów swoją czterooktawową skalą głosu. Wokalistce zespołu Bajm jednak ani się śni ustępować miejsca młodszym koleżankom z branży, czego dowodzą jej nieprzemijająca chęć występów na scenie oraz regularnie pojawiające się nowe utwory.
4 maja, w dniu 61. urodzin Beata uraczyła wielbicieli nowym singlem, do którego odsłuchu zachęcała za pośrednictwem mediów społecznościowych. Piosenka zatytułowana Gambit jest zapowiedzią czwartego, solowego albumu artystki.
Gambit to określenie szachowe, ale bardzo spójne z życiem i relacjami damsko-męskimi. Na szachownicy najważniejsi są król i królowa, którzy w życiu niejednokrotnie walczą ze sobą, zamiast się wspierać - mówiła o utworze jeszcze przed premierą w jednym z wywiadów.
Słuchając singla Kozidrak, trudno się oprzeć wrażeniu, że tekst dotyczy prywatnych doświadczeń Beaty. W utworze słyszymy bowiem między innymi: Chciałbyś złotym królem być, walczyć ze mną z całych sił, a teraz odejdź, tam są drzwi (...) czy Chciałeś żyć jak król, złotem zdobić swój strój. Nieładnie, bo tron był już mój (...).
Jednocześnie fani gwiazdy mogą zapoznać się z jej autobiografią.
Jestem tak bardzo szczęśliwa, że w swoje urodziny mogę dać Wam to, nad czym pracowałam przez ostatni rok i włożyłam dużo serca. Dziś do sklepów trafiła moja książka. Bardzo osobista... - pisze w jednym z ostatnich wpisów na Instagramie Beata.
W Beata. Gorąca krew Kozidrak nie omieszkała oczywiście wspomnieć o głośnym rozwodzie z Andrzejem Pietrasem, który miał miejsce w 2016 roku. Dowiadujemy się z niej między innymi, że małżeństwo gwiazda zakończyła z... olbrzymim bólem głowy:
Mam kaca, jak stąd, czyli z Warszawy, gdzie obecnie mieszkam, do Lublina, gdzie się urodziłam i gdzie właśnie dziś mam zakończyć swój związek trwający ponad 10 lat za długo - opisuje dzień rozprawy w swojej książce. Boże, ratuj! Przypominam sobie wczorajszy dzień, wigilię rozwodu. Spędziłam go z moim ulubionym fotografem, z menedżerką i fryzjerem, który ściął mi włosy. Wypiłam niewiele, ale alkohol w połączeniu ze stresem zrobił swoje. Więc teraz mam olbrzymiego kaca - czytamy.
Okazuje się, że jedynym, co tego dnia podtrzymywało wokalistkę na duchu był dobry wygląd:
Rozglądam się po pokoju i mimo fatalnego samopoczucia jestem z siebie dumna. Ciuchy przygotowane. Garnitur i buty do sądu oraz oczywiście seksi zestaw na porozwodową imprezę w gronie zespołu i przyjaciół - wspomina w autobiografii 61-latka.
Przeczytacie książę o barwnym życiu Beaty?