Beata Kozidrak wydała z zespołem Bajm aż 10 albumów i niewątpliwie jest jedną z najpopularniejszych polskich piosenkarek. Chyba każdy potrafiłby wymienić choć jedną jej piosenkę. Wokalistka wciąż jest aktywna zawodowo i często udziela się w mediach społecznościowych. Ostatnio w nowym wywiadzie opowiedziała o hejcie, z jakim się mierzy.
Beata Kozidrak opowiada o hejcie, z którym się spotkała
Beata Kozidrak udzieliła niedawno obszernego wywiadu Kamilowi Wróblewskiemu w audycji "Między słowami" w Tok.fm. Artystka opowiadała o muzyce, szacunki i miłości, a w pewnym momencie odniosła się nawet do wydarzeń z września 2021 roku. Przypomnijmy, że artystka została zatrzymana przez policję, gdy prowadziła samochód, a badanie alkomatem wykazało wówczas, że w wydmuchiwanym powietrzu miała aż 2 promile alkoholu.
Ten temat zawsze we mnie będzie i to, co przeżyłam, jest we mnie. I wiele mnie to nauczyło – powiedziała Beata Kozidrak.
Gwiazda podkreśliła, że trudne doświadczenia jej nie złamały, ale uczyniły silniejszą. Przy okazji nawiązała także do negatywnych komentarzy, które się wtedy na nią wylały.
Miałam poczucie, że jestem osobą, która tak dużo zrobiła, że nikt mnie nie złamie. Jeśli ktoś chciał, to się nie udało. Wyszłam z tego wszystkiego jeszcze silniejsza i wiem, czego chcę. Ale nie rozumiem, skąd się takie chamstwo bierze, nie tylko pod moim adresem - zaznaczyła artystka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Beata Kozidrak nie chce wchodzić w dyskusje z hejterami
W tamtym okresie internauci byli dla Beaty Kozidrak bezlitośni. Na gwiazdę wylała się fala hejtu, posypały się nawet wyzwiska.
Spotkałam się z tak strasznymi komentarzami. Pisali: "Ty sz*ato". Jakim prawem ktoś może mnie tak nazywać, czy ktoś mnie zna? Czy wie, ile dobrego dla innych ludzi zrobiłam? – wyznała piosenkarka.
Beata Kozidrak wysunęła także podejrzenie, że internauci hejtują, ponieważ są anonimowi i czują się bezkarni. Natomiast gdyby stanęli z nią (czy kimkolwiek innym) oko w oko na ulicy, najprawdopodobniej nie odważyliby się krytykować kogokolwiek z taką nienawiścią.
Artystka zna swoją wartość i nie chce dawać hejterom satysfakcji. Nie da się im zniszczyć, ale i nie zamierza z nimi dyskutować, by nie dawać pożywki do kolejnych komentarzy.
[...] wkurza mnie to, że ktoś może anonimowo tak utrudnić życie. Ale tak to działa, potem my komentujemy, że to nieprawda i dajemy dalszą pożywkę. To jest bez sensu. Ja jestem po to, żeby śpiewać, żeby tworzyć. Nie chcę w to w ogóle wchodzić. Dla mnie to jest gnój - oceniła na zakończenie.