Trwa ładowanie...
Przejdź na
Venus
Venus
|

Beata Pawlikowska szerzy brednie na temat depresji. Lekarka krótko: "To, że jest Pani właścicielką mózgu, nie czyni Pani specjalistką w jego zakresie"

343
Podziel się:

Beata Pawlikowska znów postanowiła zabrać głos, na dodatek w temacie innym niż podróże lub Wojciech Cejrowski. W imię "bycia dziennikarką" powiela bzdury na temat antydepresantów. Zobaczcie, jak się z tego tłumaczy.

Beata Pawlikowska szerzy brednie na temat depresji. Lekarka krótko: "To, że jest Pani właścicielką mózgu, nie czyni Pani specjalistką w jego zakresie"
Beata Pawlikowska odpowiada na krytykę swoich bredni o depresji (AKPA)

Beata Pawlikowska od lat usiłuje kreować się na ekspertkę od wszystkiego. Była partnerka Wojciecha Cejrowskiego ma na koncie m.in. poradniki o podróżach, w jej literackim "dorobku" widnieje też niestety publikacja o depresji. Książka wywołała niemałe oburzenie zarówno wśród ekspertów, lekarzy z zakresu psychologii i psychiatrii, jak i samych czytelników. Nie brakowało opinii, że "dzieło" Pawlickiej zamiast pomóc, może wielu osobom poważnie zaszkodzić.

Mimo wszechogarniającej krytyki po wydaniu książki "Wyszłam z niemocy i depresji. Ty też możesz!", Beata Pawlikowska nie zaprzestała szerzenia wywodów na temat depresji, tym razem uderzając dodatkowo w farmakoterapię. W opublikowanym we wtorek filmie 57-latka zaznaczyła, że nie jest ekspertką, ale za to "dziennikarką z biegłą znajomością angielskiego", która ma dostęp do zagranicznych badań naukowych. Pawlikowska nie zawahała się zdawkowo przybliżyć wielu szkodliwych teorii, których oczywiście nie poparła jakościowymi źródłami i dowodami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Odmrożony penis księcia Harry'ego i Roxie w roli macochy

Mimo pozornej świadomości na temat braku kompetencji w omawianym temacie, eks Cejrowskiego postanowiła rzucić, że leki przeciwdepresyjne "powodują zmiany w mózgu", mają szereg skutków ubocznych i mogą "zwiększać depresję". W komentarzach pod postem aż roiło się od osób krytykującej szkodliwe i niebezpieczne wywody Beaty Pawlikowskiej. Głos zdecydowała się zabrać m.in. lekarka specjalizująca się w leczeniu psychiatrycznym.

SZANOWNA PANI DZIENNIKARKO ZNAJĄCA BIEGLE ANGIELSKI! Jestem lekarką psychiatrką treści zawarte w poście są szkodliwe oraz potencjalnie niebezpieczne. I niestety to nie Pani będzie się borykać z ich konsekwencjami a same osoby, które uwierzą i odsuną w czasie leczenie. Taka postawa jest absolutnie niedopuszczalna. Dodatkowo nadmienię iż do interpretowania wyników badań trzeba mieć wiedzę medyczną a takiej Pani nie posiada. To, że jest Pani właścicielką mózgu, nie czyni Pani specjalistką w jego zakresie - podsumowała internautka.

Pod wpisem pojawiło się znacznie więcej głosów innych ekspertów, którzy na co dzień zajmują się depresją. Jedna z lekarek zaapelowała do Pawlikowskiej, aby leczenie depresji pozostawiła specjalistom, a sama skoncentrowała się na dziennikarstwie podróżniczym. Beata Pawlikowska postanowiła odnieść się do wszechogarniającej krytyki internautów, celebrytów i lekarzy w rozmowie z Plejadą.

Zarówno na początku, jak i na końcu filmu podkreślam, że nie jestem lekarzem i nie namawiam nikogo do przerwania terapii lub odstawienia leków. To nie jest moja opinia, ale przedstawienie wyników badań, których tytuły, autorzy, dokładne miejsce i czas publikacji jest podany zarówno na ekranie podczas filmu, jak i w opisie pod nim. Nie od dziś wiadomo np., że u niektórych osób długotrwałe stosowanie leków przeciwdepresyjnych może pogłębić depresję i doprowadzić do wywołania chronicznego stanu depresji - tłumaczyła się Pawlikowska, powielając znów swoje wywody, rozprawiając następnie na temat roli dziennikarza.

Jestem dziennikarzem, a rolą dziennikarza jest to, żeby przedstawiać fakty, choć mam świadomość tego, że mogą być dla niektórych szokujące i zaskakujące. Przecież gdyby nie działalność dziennikarzy w przybliżaniu nowych teorii i badań, wiele z nich do dziś nie ujrzałoby światła dziennego - dodała.

Pawlikowska nie omieszkała się także nie wspomnieć o hejcie, który dotknął ją po opublikowaniu kontrowersyjnego filmu. Zapowiedziała także, że być może zmieni formę publikacji swoich pseudoeksperckich wywodów.

Nie czytałam tych komentarzy, ale widziałam, że pod postem jest dużo hejtu. To jest bardzo trudne, to znaczy trudno jest być celem takich ataków, szczególnie że w filmie przedstawiam nie moje opinie, tylko opinie szanowanych naukowców, takich jak np. Joanna Moncrieff z University College London (...). Zastanawiam się nad tym, czy ma sens publikowanie treści, które trafiają do przypadkowych osób, a nie takich, które są zainteresowane tematem i wiedzą o nowych badaniach. Żeby uniknąć w przyszłości tego typu sytuacji, być może stworzę zamkniętą grupę, w której znajdą się osoby poszukujące informacji na ten temat - oznajmiła.

Dziennikarze Plejady zapytali Pawlikowską o zapowiedź zrzutki na wytoczenie pozwu przeciwko niej. Opublikował ją profil stowarzyszenia, które zajmuje się informowaniem o wiarygodności informacji medycznej w mediach. Przedstawiciele stowarzyszenia uznali, że w swoim filmie Beata Pawlikowska "podaje nieprawdziwe informacje, które stanowią niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia setek tysięcy osób chorujących na depresję".

Chętnie stawię się w sądzie, aby przedstawić wyniki badań tak, jak to zrobiłam w opublikowanym przeze mnie nagraniu - odpowiedziała dziennikarka.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(343)
WYRÓŻNIONE
Magdalena
2 lata temu
To może jak wszyscy, to i ja się wypowiem. Prywatnie, ale jako psychiatra z 32-letnim doświadczeniem. Źle dobrane leki mogą pogłębiać stany depresyjne. I ogólny problem z psychiatrią jest taki, że w Polsce jest... zła. Co mówię z przykrością, ale tak jest. Zajmujemy się leczeniem mózgu,a nie możemy go przebadać, mamy dostęp jedynie do objawów. To jakby do ortopedy przyszedł facet, powiedział, że boli go noga, a lekarz by założył gips. Bez wcześniejszego prześwietlenia. A to równje dobrze może być stłuczenie, zerwanie ścięgna lub guz. Tak samo jest z mózgiem. Leczymy na podstawie objawów, a nie wyników badań. Podczas gdy ten sam stan emocjonakny mogą wywoływać zupełnje inne problemy w mózgu! I należałoby je leczyć innymi środkami. Na szczęście za granicą leczenie psychiatryczne zaczyna już wyglądać inaczej
vfdc
2 lata temu
Mój kuzyn jest psychiatrą, od kilku lat pracuje zagranicą. Chorym na depresję, lęki i inne zaburzenia zlecają badania mózgu np. badanie SPECT, to badanie przypomina tomografię mózgu. Pokazuje , czy mózg pracuje prawidłowo. U chorych na depresję widać w badaniu zmiany w mózgu. Na podstawie wyniku dobiera się leki. W Polsce chorym na depresję nie wykonuje się tego badania. Leki dobiera się trochę w ciemno, tylko na podstawie objawów.
aaaaaa
2 lata temu
ma częściowo rację, leki to nie wszystko, same nie załatwią problemów.
Ers
2 lata temu
Według mnie to prawda, że mogą mieć jakieś skutki uboczne, ale TYLKO GDY SĄ ŹLE DOBRANE, co raczej rzadko się zdarza. Cierpię na depresję od 12 roku życia, jestem po wielu terapiach i lekach. Myślę, że zamiast gadać o środkach ubocznych powinni skupić się na tym jak wielu osobom uratowały one życie i pozwalają na normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Bo prawda jest taka, że coraz częściej zwykła wizyta u psychologa czy psychiatry nie wystarcza. Sama rozmowa nie jest wystarczająca! Mnie dobijało to, że muszę tam chodzić i z nimi rozmawiać, bo nie czułam dosłownie żadnej, ale to żadnej zmiany. Nawet przez długi okres czasu czułam się gorzej i obwiniałam się, że coś ze mną nie tak. Dopiero po czasie poczułam jak było to bardzo pomocne i sam fakt, że ktoś mnie rozumiał i nie oceniał być niesamowity. BYCIE SAMEMU WE WŁASNEJ GŁOWIE JEST NAPRAWDĘ NIEBEZPIECZNE. Dlatego mówię Wam, warto chodzić, szukać pomocy i gdy trzeba to brać leki. SZUKAJCIE POMOCY!
Boss
2 lata temu
Ta pani lekarka chyba nigdy nie czytała ulotki dołączonej do leków antydepresyjnych skoro uważa za bzdury to co pani Pawlikowska napisała. Wystarczy przeczytać taką ulotkę, a włos na głowie sie zjeży, jakie skutki uboczne mogą powodować te leki. Te skutki, które wymieniła Pawlikowska to tylko ułamek tego co mogą spowodować te leki.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (343)
gość
2 lata temu
ale wiecie, że Maja Herman jest za eutanazją chorych na depresję oporną na leczenie? Szkalujący artykuł, mam nadzieję że Beata również wam wytoczy proces
AHA
2 lata temu
Dodatkowo nadmienię iż do interpretowania wyników badań trzeba mieć wiedzę medyczną a takiej Pani nie posiada. To, że jest Pani właścicielką mózgu, nie czyni Pani specjalistką w jego zakresie - czekaj, czekaj,... Zaraz, zaraz -czy aby nie takim samym rozdzajem manipulacji jeszcze nie tak dawno lekarze oznaczali tych co nie chcieli przyjąć sz cz ep io nki
Jojo
2 lata temu
Doraźne wsparcie lekami jest wskazane jako pomoc w zwalczaniu depresji. Doraźne czyli krotkie. Niestety mnóstwo osób jedzie na Prozacu latami! Traktując lek jako jedyny środek do życia w miarę "normalnie". Oczywiście jest to ułuda, bo jak można latami żyć w otępieniu? Kiedyś oglądałam program we francuskiej telewizji, w którym to lekarz psychiatra potępiał długotrwałe zażywanie antydepresantów. Porównał sytuację do bolącego zęba, którego powinno się LECZYĆ a nie uśmierzać środkami przeciwbólowymi.
Alicja
2 lata temu
Nie wnikam głębiej w opinie tej pani ale co do leków to mój syn niestety po antydepresantach nabawił się padaczki polekowej. Teraz jest bez leków i sam mówi,że ma wrażenie,że gożej myśli i boi się że to przez leki. Niejednokrotnie rozmawiałam z innymi rodzicami dzieciaków z depresją czy innym problemami, lata obserwacji dają swoje. Wystarczy poczytać ulotkę, skutki uboczne występują. Leki w ostateczności, czasem są niezbędne ale nikt mi nie wmówi,że nic złego nie powodują,to nie cukierki.
internauta_be...
2 lata temu
ja w ogóle nie mam żadnych kont na mediach 'społecznościowych' bo jeszcze bym coś skomentował ... lepiej nie kusić losu
Anna
2 lata temu
A moja koleżanka- psychiatra powiedziała , że zazywanie antydepresantów niszczy mózg , niszczy neuroprzekaźniki i człowiek nigdy nie może powrócić do pełnego zdrowia psychicznego. Poza tym leki te mogą wpływać na rozwój nowotworów, np. raka piersi.
Agata
2 lata temu
Pawlikowska ma rację. Psychiatra w Polsce jest w komunie a leki są przepisywane bez badań mózgu by nabić koncernom farmaceutycznym hajs. Dobrze że ten temat wypłynął
Mike
2 lata temu
Po 3 miesiecznym stosowanie leku Cital (citalopram - z grupy SSRI) mam trwale zaburzenia seksualne. Mija juz 11 rok, od odstawieniu leku a poprawy nie ma. Charakterystyczny jest zanik czucia zoledzi oraz spadek libido. Ma to swoja nazwe PSSD (post SSRI sexual dysfunction).
Wera
2 lata temu
Pani Pawlikowska ma rację a lekarze psychiatrzy diagnozują jakby wróżyli z fusów i dlatego leki które są przypisywane często szkodzą wiem to z własnego doświadczenia
Prawda jest t...
2 lata temu
Proszę zauważyć, że atak na p.Beatę to nic nowego. Każdy lekarz, który wypowie się publicznie odwrotnie niż NAKAZUJE #bigFerma jest uciszany, łącznie z odebraniem prawa do wykonywania zawodu. A o dopiero dziennikarka.. Nikt nie ma prawa mówić publicznie inaczej, niż życzy sobie tego branża. Biznes medyczny to najlepsze opłacalne kłamstwo ever
XXX
2 lata temu
Psychologia i Psychiatria to paranauki, bo tak naprawdę nikt nie wie, co to jest i jak funkcjonuje Świadomość Ludzka jak i zwierzęca o której się nie mówi, coś tam sie robi, jakieś leki, jakieś badania mózgu, ale proszę państwa, to są wszystko działania - w ciemno.
...
2 lata temu
wielka nagonka, handlerzy spuścili sforę idiotow, bo ktoś im psuje biznes trucia ludzi, i jakoś w tej nagonce nikt się nie odniósł do 22 linków odsyłających do badań naukowych (a biorąc pod uwagę, że wszystkie wydawnictwa naukowe są pod kontrolą big pharmy i wszelkie niewygodne informacje są tłumione i te, że te 22 publikacje się przebiły oznacza, że temat jest mocny), no ale tu pojawia się kilka problemów: 1) większość ludzi nie przeczyta, bo: a) to przecież bzdura i/lub b) nie znają angielskiego albo znają kiepsko; 2) nawet jeśliby przeczytali, mogliby nie zrozumieć, bo to wiedzą specjalistyczna, laik musi się wysilić; 3) nawet jak zrozumieją, większość odrzuci, bo to im się kłóci z tym, co im "autorytety" mówią + to strasznie przykro się dowiedzieć, że dałeś się oszukać, że szkodzisz sobie (choć to "wygodne") – pojawia się wściekłość na panią, która przeszkadza w staczaniu się w otępieniu po równi pochyłej, a powinniście być tej pani wdzięczni, bo udostępnia wiedzę, która może wam życie i zdrowie uratować (przy okazji pozwoli zaoszczędzić na truciznach z apteki i wizytach u konowałów-trucicieli), przekazuje wiedzę, której ścieki głównego nurtu na pewno wam nie dostarczą
Ola
2 lata temu
Najbardziej skrzywieni medycy to psychologowie i psychiatrzy. Oni potrzebują pomocy.
Kate
2 lata temu
Brałam leki na depresję i zaburzenia lękowe przez parę lat. Bez nich miałam ataki paniki które nie dawały mi żyć. Leki miałam 3 razy źle dobrane i czułam się jeszcze gorzej. Dopiero 4 były ok ale nie mogłam zapomnieć o dawce nawet jednego dnia. Chodziłam na terapię nic nie dawała. Dopiero gdy trafiłam na kurs NLP, na rozwój osobisty, na medytację, ruch spontaniczny, koncerty muzyki wibracyjnej, lomi, radykalne wybaczenie, trans i hipnozę, udało mi się przepracować traumy z dzieciństwa , udało mi się wyjść z depresji i powoli zmniejszyć dawkę leków, aż do odstawienia. Dzień bez leków to był koszmar..jak narkoman na głodzie..nie mogłam wstać z fotela, leżałam i wyłam. A potem już było tylko lepiej. I tak. Miewam nawroty, myśli samobójcze, ale to są tylko myśli. Wiem już jak sobie z tym radzić bo znam techniki, które na prawdę na mnie działają. Do leków nie chce wracać. Zdecydowanie lepiej działa oddychanie i medytacja.
...
Następna strona