Za nami już dwa posiedzenia nowej kadencji Sejmu, które wywołały w internecie niespotykane dotąd emocje. Wszystko przez zmianę rozkładu sił, przez co wyniki głosowań, które dotąd PiS wygrywało bez problemów, nagle stały się dla posłów tej partii niekorzystne. W efekcie opozycja odrzuciła kandydaturę Elżbiety Witek najpierw na marszałka, a następne wicemarszałka Izby.
Zobacz też: Dominika Chorosińska krzyczała do Szymona Hołowni "Masz talent". Marszałek Sejmu ODPOWIEDZIAŁ
Beata Szydło zaliczyła wpadkę. Do jej wpisu dodano adnotację
Było kwestią czasu, aż ze strony polityków Zjednoczonej Prawicy posypały się krytyczne komentarze. Głos zabrała między innymi Beata Szydło, która na Twitterze, dziś już pod nazwą X, uderzyła w Szymona Hołownię. We wpisie stwierdziła też, że PiS "odmówiono swobodnego wyznaczenia kandydata na wicemarszałka Sejmu".
Marszałek Hołownia obejmując stanowisko, oprócz zachwalania swojego podcastu, mówił wiele o "demokratyzowaniu" Sejmu i potrzebie "nowej polityki". Jak te piękne i górnolotne słowa mają się do praktyki, zobaczyliśmy niedługo potem, gdy PiS - największemu klubowi parlamentarnemu - odmówiono swobodnego wyznaczenia kandydata na wicemarszałka Sejmu. Im więcej Hołownia i inni przyboczni Tuska mówią o demokracji, tym bardziej należy się o demokrację obawiać - napisała Szydło.
Zobacz także: Beata Szydło działa w polityce, ale szkoliła się w zupełnie innej dziedzinie. Nie uwierzycie, jakie ma wykształcenie
Użytkownicy serwisu stwierdzili, że we wspomnianym zdaniu Szydło minęła się z prawdą, dlatego wkrótce do jej wpisu dodano specjalną adnotację. Teraz pod postem widnieje informacja, że "czytelnicy dodali kontekst, który ich zdaniem ludzie mogą chcieć poznać", co ma z założenia pomagać w walce z treściami wprowadzającymi w błąd.
Klubowi PiS nie odmówiono wyznaczenia kandydata na wicemarszałka Sejmu. Klub PiS wyznaczył Elżbietę Witek. Jej kandydatura została odrzucona w głosowaniu - sprostowano pod jej słowami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Beata Szydło odpowiada na adnotację do jej wpisu. Efektem... kolejna adnotacja
Wieści o tym, że podważono słowa Szydło, szybko stały się obiektem medialnego zainteresowania. Zapewne z tego powodu polityk wystosowała więc oświadczenie w tym samym serwisie, w którym teraz z kolei twierdzi, że stoi za tym "upolityczniona grupa edytorów", która ma atakować jej wpisy.
Upolityczniona grupa edytorów próbuje wykorzystywać narzędzie "notki społeczności", żeby atakować wpisy moje, innych polityków PiS oraz samego PiS. To nie jest żaden "fact-checking", ci ludzie nadużywają zaufanie serwisu, żeby siać swoją propagandę. (...) Rzekomy "fact-cheking" w ogóle nie odnosił się do treści mojego wpisu. Podobnie zresztą, jak nie odnoszą się do treści wpisów inne notki, którymi atakowane są profile polityków prawicy. Takie wykorzystywanie narzędzi nie jest dobre dla tego serwisu, ale nie wątpię, że wkrótce sytuacja zostanie opanowana. Dziennikarzom radzę przyjrzeć się, kto stoi za tą propagandową akcją, zamiast się nią naiwnie ekscytować.
Gdy wydawało się, że to koniec sprawy, pod oświadczeniem Beaty pojawiła się od portalu... kolejna adnotacja.
Uwagi Społeczności są tworzone przez zróżnicowaną grupę użytkowników X, a ich wyświetlanie wymaga zgodności między użytkownikami, którzy czasami nie zgadzali się ze sobą w swoich poprzednich ocenach. Pozwala to na unikanie jednostronnych ocen lub kontekstów.
Na tym wymiana "uprzejmości" między Beatą Szydło i serwisem na razie się zakończyła. Czekacie na ciąg dalszy?