W piątek syn Beaty Tadli, Jan Kietliński, w swoich mediach społecznościowych napisał, że zachorował na koronawirusa. 19-latek przedstawił całą sytuację z detalami - dowiedzieliśmy się, jak wirus "rozłożył" go z dnia na dzień i jak syn dziennikarki szukał możliwości diagnozy. Relacja chłopaka pokazała, że służba zdrowia w Polsce nie działa jak "w zegarku" i żeby się przekonać, czy jest się chorym na COVID-19, trzeba swoje odczekać.
Na szczęście Kietliński chorobę przechodzi dość lekko. Na początku miał co prawda wysoką temperaturę i kaszel, teraz jednak jego mama uspokaja, że sytuacja jest pod kontrolą. Jednocześnie Beata Tadla, która siłą rzeczy trafiła na kwarantannę, podzieliła się z internautami wielką radością - negatywnym wynikiem testu.
Wynik negatywny. Ufff... Tak czy siak kwarantanna obowiązuje. Programy robię online z domu. Synek czuje się coraz lepiej. Dajemy radę;) - napisała dziennikarka na swoim Instagramie opatrując wpis optymistycznymi hasztagami "uśmiech, smile, happy".
Pod postem Tadli pojawiły się życzenia szybkiego powrotu do zdrowia dla Janka i słowa otuchy dla mamy. Jedna tylko osoba zareagowała na post Tadli krytycznie. Pod wpisem na temat testu głos zabrała Viola Kołakowska znana ze sceptycznego podejścia do kwestii epidemii:
Wstyd to publikować i brać udział w tej szopce - napisała.
Sama Tadla najpierw nie skomentowała żenującego wpisu Violi Kołakowskiej (wcześniej Kołek). Zrobił to ktoś inny:
Kobieto przestań, jesteś osobą publiczną, ledwo, ale... - upomniała celebrytkę internautka.
Po pewnym czasie Tadla zabrała jednak głos i dosadnie odpowiedziała na komentarz Kołakowskiej:
Violu, nie życzę Tobie ani Twoim bliskim tego, co znosimy. Nie będę z Tobą dyskutować, bo chyba znalazłaś sobie sposób na zaistnienie. Proszę - nie moim kosztem i nie mojego syna. Nie odzywałaś się latami, a ten komentarz jest nie na miejscu i nie w tym miejscu. Życzę zdrowia i wszelkiego dobra - zakończyła dziennikarka.
Viola powinna już zamilknąć?