Bella Hadid, jedna z najpopularniejszych modelek na świecie, niedawno udzieliła wywiadu magazynowi "Vogue". Gwiazda wspominała swoją karierę, pokazy, w których miała okazje uczestniczyć i opowiadała o wymarzonej sukni ślubnej. Nie zabrakło również nastoletnich wspomnień.
Gdy wspominała kulisy powstawania jednego ze zdjęć, opowiedziała o tym, że w liceum... nie mogła kupić sobie louboutinów. Dorastając, nigdy nie miałam niczego od projektanta - wyznała ze smutkiem Bella Hadid, co zabrzmiało jednak dość kuriozalnie.
Moja mama mi nie pozwalała. Wydaje mi się, że pierwszą parę louboutinów dostałam, kiedy skończyłem szkołę średnią. Wzruszam się, bo na tym zdjęciu pierwszy raz w moim dorosłym życiu jestem naprawdę szczęśliwa. Tutaj czuję się szczęśliwa i pełna zapału do pracy. Czuje się ze sobą dobrze. Czułam się piękna - wyjaśniła.
Bella dodała jeszcze, żeby nikt nie miał wątpliwości, że wymarzone buty od projektanta oznaczały dla niej osiągnięcie szczęścia. Pozostaje chyba tylko współczuć...
Porównuję to do dziewczyny, którą widzę na początku i ona była naprawdę smutna. Teraz jest szczęśliwa. Podoba mi się to - czytamy.
To stwierdzenie nie umknęło oczywiście uwadze internautów. Jeden z tiktokerów postanowił skrytykować modelkę za to "żałosne" wspomnienie. Faktycznie, pragnienie posiadania wymarzonego przedmiotu to jedno, ale robienie z siebie ofiary, ponieważ nie miało się markowych, drogich szpilek...
Wow, to było bardzo relatywne - stwierdził krótko tiktoker, na co gwiazda zdecydowała się odpowiedzieć. Jej zdaniem modelki jej wypowiedź została... wycięta z kontekstu.
Chodziło o to, że wiele osób myśli, że dorastałam, kupując i nosząc markowe rzeczy. Nigdy nie brałam niczego, co dostałam za pewnik. Czasami czuję, że na to nie zasługuję. Ale noszę tą samą parę butów, którą dostałam jako prezent, przez trzy lata mojej kariery do pracy, czy na spotkanie - wyznała celebrytka.
Udana obrona?
Czy kryzys w związku Deynn i Majewskiego to tylko medialna ustawka?