Aresztowanie Seana "Diddy'ego" Combsa wywołało burzę w Hollywood i zelektryzowało międzynarodowe media. Do zatrzymania autora przeboju "I'll Be Missing You" doszło w połowie września w Nowym Jorku w hotelu Park Hyatt na Manhattanie. Obrońcy walczyli o zwolnienie rapera z aresztu i proponowali wniesienie ogromnej kaucji, jednak ich wniosek został oddalony. Prokuratura zarzuca 54-latkowi wymuszanie haraczy, handel ludźmi w kontekście seksualnym oraz udział w organizacji transportów młodych kobiet zmuszanych do prostytucji.
W 14-stronicowym akcie oskarżenia Diddy'ego pojawiły się także zapiski o urządzanych przez gwiazdora seksimprezach, podsycanych narkotykami i alkoholem, a także często przepełnionych przemocą. Nie jest tajemnicą, że na kontrowersyjnych domówkach rapera bywały pierwszoligowe amerykańskie gwiazdy, które od kilku tygodni drżą o swoją reputację. W kontekście afery zdecydowanie najczęściej mówi się o Beyonce i Jayu-Z. W mediach społecznościowych mnożą się teorie spiskowe na temat rzekomych powiązań pary z aresztowanym raperem, a także ich wspólnych "intryg i spisków".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Beyonce i Jay-Z zamieszani w aferę z Diddym? Pojawiły się poważne oskarżenia
Od kilku tygodni w internecie aż huczy od plotek na temat Beyonce, która rzekomo sieje postrach wśród hollywoodzkich gwiazd. Według autorów teorii spiskowych znane piosenkarki dziękują wykonawczyni hitu "Single Ladies" przy każdej możliwej okazji i komplementują ją, gdyż drżą o własne kariery i bezpieczeństwo. Użytkownicy mediów społecznościowych posunęli się nawet do rozprzestrzenienia na szeroką skalę spekulacji mówiących o tym, że to właśnie Beyonce, Jay-Z i "spiskujący" z nimi Diddy stoją za śmiercią Aaliyah czy Left Eye z zespołu TLC.
Szokujące i absurdalne rewelacje podsyciła wokalistka Jaguar Wright, która udzielając niedawno wywiadu Piersowi Morganowi stwierdziła, że Diddy jest "jedną z najniebezpieczniejszych osób, jakie kiedykolwiek spotkała". Następnie wypaliła, że kolejną osobą w branży, która powinna ponieść konsekwencje za swoje "paskudne czyny" jest Jay-Z. Według celebrytki, raper wraz ze swoją żoną Beyonce rzekomo zablokował wielu młodym artystkom możliwość rozwoju muzycznego.
Przez cztery lata wykrzykiwałam, że nie tylko Diddy, lecz Diddy i Jay-Z to potwory. Znam trzy ofiary, które są gotowe zeznawać nie tylko o tym, co zrobił im pan Carter, ale także jego żona. To paskudna para, robią paskudne rzeczy (...). Przetrzymują ludzi wbrew ich woli, wsadzają ich do samolotów, gdy są nieprzytomni, tak jak Aaliyah wsiadła do samolotu, nieprzytomna. Jest wiele rzeczy, o których ludzie boją się mówić - powiedziała Wrigt.
Prawnicy Beyonce przerwali milczenie. Piers Morgan przeprosił artystkę na wizji
Wówczas Piers Morgan przerwał kobiecie, tłumacząc, że Beyonce i Jay-Z nie są obecni w studiu, więc nie mogą się wypowiedzieć i w żaden sposób zareagować na zarzuty. W najnowszym odcinku swojego show, prezenter przekazał, że skontaktowali się z nim prawnicy pary. Do produkcji wpłynęło także zawiadomienie prawne z prośbą o usunięcie fragmentów programu, w których Jaguar Wright wypowiada się na temat artystycznego duetu.
Rzeczywistość jest taka, że we współczesnym świecie prawie każdy ma platformę do wygłoszenia swoich racji, szczególnie jeśli ma coś do powiedzenia, co inni chcą usłyszeć. Dlatego zaprosiliśmy ją [Jaguar Wright - przyp. red.] na rozmowę. Ludzie wysuwający te twierdzenia mają swoich odbiorców, niezależnie od tego, czy występują w programach, takich jak mój. Jak powiedziałem ostatnio, Beyonce i Jay-Z nie byli obecni, aby odpowiedzieć lub się bronić, ale teraz to zrobili. Skontaktowali się z nami prawnicy, którzy podkreślili, że te twierdzenia są całkowicie fałszywe i nie mają odniesienia w rzeczywistości. W związku z tym przychyliliśmy się do wniosku prawnego o wycięcie fragmentów wywiadu, w których była o nich mowa. Przepraszamy Beyonce i Jaya-Z - skwitował Piers Morgan.