Beyonce bez wątpienia ma ostatnio dobrą passę. Latem ubiegłego roku gwiazda wydała swój długo wyczekiwany, siódmy album studyjny "Renaissance", który zebrał pozytywne recenzje krytyków i zachwycił jej fanów. W miniony weekend artystka w wielkim stylu powróciła zaś na scenę po kilkuletniej przerwie od występów na żywo. W sobotę wokalistka zagrała prywatny koncert z okazji otwarcia luksusowego hotelu Atlantis the Royal w Dubaju. Wydarzenie już zdążyło odbić się szerokim echem w zagranicznych mediach - głównie dlatego, że podczas piosenki "Brown Skin Girl" Bey zaprosiła na scenę wyrośniętą córkę Blue Ivy.
Beyonce zagrała koncert w Dubaju. Za występ zgarnęła fortunę
Jak relacjonowało Page Six, prywatny koncert Beyonce rozpoczął się z godzinnym opóźnieniem i ostatecznie trwał półtorej godziny. Wokalistka wystąpiła na okazałej scenie w towarzystwie grupy pochodzących z Libanu tancerek i w czasie show zaprezentowała fanom aż trzy stylizacje - w tym efektowną żółtą suknię z piórami projektu Atelier Zuhra. Zgromadzoną na występie publiczność obowiązywał ponoć ścisły zakaz używania telefonów komórkowych. Warto tu dodać, że na widowni znalazło się kilka znanych nazwisk. Show w wykonaniu Beyonce podziwiały m.in. Halle Berry i Ellen Pompeo, wokalistka zdradziła także, iż w Dubaju obecni byli jej najbliżsi, w tym mąż Jay-Z i dwójka młodszych dzieci, Rumi i Sir.
Okazuje się, że za półtoragodzinny prywatny koncert w Dubaju Beyonce zainkasowała prawdziwą fortunę. Według TMZ wokalistka zgarnęła za sobotni występ zawrotne 24 miliony dolarów (!), czyli ponad 103 miliony złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Beyonce w ogniu krytyki za występ w Dubaju
Choć wielu fanów Beyonce z pewnością było podekscytowanych jej wielkim powrotem na scenę, po sobotnim koncercie w sieci nie zabrakło także głosów krytyki wymierzonych w gwiazdę. Wielu internautom wyjątkowo nie spodobał się fakt, iż wokalistka zdecydowała się na występ w kraju, gdzie wciąż łamane są prawa społeczności LGBT. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich homoseksualizm uznawany jest bowiem za przestępstwo, za które grozi więzienie, a nawet kara śmierci. Choć Beyonce wystąpiła w Dubaju, gdzie homoseksualizm nie jest karany śmiercią, na Twitterze i tak nie zabrakło niepochlebnych komentarzy pod adresem wokalistki.
Beyonce nie jest sojuszniczką LGBTQ+, jeśli występuje w Dubaju, a dosłownie nie potrzebuje z tego ani grosza; Pozwólcie mi wyjaśnić. Beyonce wypuszcza cały album dedykowany społeczności LGBTQ, a potem występuje po raz pierwszy od lat w Dubaju? Tym samym, który jest zaciekle homofobiczny?; Nie możesz powiedzieć, że jesteś sojusznikiem społeczności LGBT, gdy bierzesz pieniądze od kraju, który zabija ludzi za bycie osobami homoseksualnymi; Kiedy jesteś tak bogaty, w dużej mierze, jeśli nie całkowicie dzięki lojalności fanów LGBTQ+, jaka kwota jest po prostu zbyt duża, żeby odrzucić występ w homofobicznym kraju? - pisali użytkownicy Twittera.
Zobaczcie, jak wyglądał występ Beyonce w Dubaju.