Choć kultura popularna najczęściej serwuje nam historie spektakularnych karier, "ciężkiej pracy", za którą stoją tylko sukcesy i szalonych fortun, niestety show biznes nie składa się jedynie z majętnych youtuberów i tiktokerek, biznesmenów z Doliny Krzemowej czy milionerów z listy "Forbesa". Poza nimi zdarzają się też historie życiowych porażek.
Jedną z celebrytek, którym nie dopisało szczęście i której nie udało się utrzymać na fali, jest Loni Willison. Przed laty Loni była częścią hollywoodzkiej elity towarzyskiej - modelką fitness i żoną Jeremy'ego Jacksona, aktora znanego z roli Hobiego Buchannona w "Słonecznym patrolu".
Loni i Jeremy pobrali się w 2012 roku, jednak już w 2014 roku Willison odeszła od męża. Jak mówiła później w rozmowie z MailOnline, Jackson znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie, a po jednej z kłótni miał ją dotkliwie pobić. Podobno to on wciągnął ją też w narkotyki.
Z czasem celebrytka zniknęła z okładek magazynów i kolumn plotkarskich, a w 2016 roku przeszła załamanie nerwowe. O Willison znów zrobiło się głośno, kiedy media obiegły jej fotografie z ulic Hollywood. Fotoreporterzy wypatrzyli bezdomną, byłą już modelkę, kiedy zbierała śmieci i żebrała o pieniądze.
Jak donosiły gazety, 38-latka nie chciała pomocy ze strony bliskich, mówiąc, że na ulicy "ma wszystko, czego potrzebuje". Najnowsze fotografie mogą być dowodem, że nie zmieniła zdania. We wtorek paparazzi przyłapali ją, kiedy ze sklepowym wózkiem załadowanym najróżniejszymi rzeczami przemierzała ulice Los Angeles.