Paulina Smaszcz-Kurzajewska i Maciej Kurzajewski od lat uchodzili za zgrane małżeństwo. Choć dziennikarka stale opowiadała o tym, że znalazła receptę na szczęśliwy i długi związek, to wkrótce jej relację z prezenterem TVP dopadł kryzys. Kilka miesięcy później para ogłosiła, że postanowili się rozstać po 23 wspólnych latach, jednak podobno nie żywią do siebie urazy.
Zobacz: Paulina Smaszcz-Kurzajewska SKOMENTOWAŁA ROZWÓD: "Mam szczęście. Rozchodzimy się megapokojowo"
Rozwód Pauliny i Macieja odbił się szerokim echem w mediach i był dla wielu sporym zaskoczeniem. Decyzję o rozwodzie para miała podjąć jeszcze pod koniec 2018 roku, a od tego czasu zdążyli już nawet podzielić majątek i ustalić szczegóły opieki nad młodszym synem. Jak twierdził magazyn Party, wszystko po to, aby orzec rozwód już na pierwszej rozprawie.
Przypomnijmy: Maciej Kurzajewski po 23 latach ROZWODZI SIĘ Z ŻONĄ!
Doniesienia o rozstaniu Kurzajewskich wyjątkowo zmartwiły ich fanów, jednak są też osoby, które ucieszyły się z powrotu Pauliny na "rynek" singli. Jak donosi Super Express, od czasu ogłoszenia rozwodu dziennikarka cieszy się sporym powodzeniem i dostaje od mężczyzn dziesiątki propozycji randek. Niektórzy z nich byli nawet nieco bardziej bezpośredni i po prostu wysyłali jej intymne zdjęcia i nagrania. Przez to, jak twierdzi tabloid, Paulina "ma dość penisów".
Faceci są mega odważni, wysyłają zdjęcia swoich penisów albo swojego krocza, jakby to miało mnie zachęcić do spotkania na spacer. Panowie pokazują swoje klejnoty w różnym ruchu, w różnych sytuacjach, w różnych akcjach - chwali się Smaszcz-Kurzajewska w rozmowie z tabloidem.
Niestety wygląda na to, że ich wysiłki spełzną na niczym, bo dziennikarka pozostaje niewzruszona na gesty internetowych adoratorów. Jak sama twierdzi, niejedno już w życiu widziała i dlatego zaimponować jej może nie członek, lecz intelekt potencjalnego wybranka.
Panowie, ja to wszystko znam, ja będę miała w tym roku 47 lat. Jeżeli chcecie mnie zachęcić do spotkania z wami, to nie pokazujcie swoich klejnotów czy jakichś akcji, które wykonujecie nad gazetą ze mną, tylko po prostu napiszcie coś mądrego, zachęćcie swoim intelektem, swoją pasją. Mnie już naprawdę byle kto nie zaimponuje - gasi entuzjazm fanów jej wdzięków.
Myślicie, że teraz adoratorzy Pauliny, zamiast "wykonywać jakieś akcje" nad gazetami z nią, zdecydują się je przeczytać? Nie od dziś w końcu wiadomo, że dziennikarka służy wszystkim złotymi radami na każdą okazję...