Robert Biedroń, pierwszy homoseksualny prezydent polskiego miasta, ma chyba tyle samo zwolenników, co przeciwników. Jedni w tej prezydenturze widzą powiew nowoczesności, inni zarzucają Biedroniowi działania PR-owskie i skupianie się na autopromocji, a nie na sprawach Słupska. Biedroń postanowił więc zawalczyć o dobre samopoczucie i czyste sumienie mieszkańców.
Cyrk Arena chciał, jak co roku, wynająć teren w Parku Kultury i Wypoczynku w Słupsku, by w czerwcu dać kilka występów. Robert Biedroń nie zgodził się jednak na dzierżawę gruntów, co argumentuje troską o prawa zwierząt.
Oferowano nam kwotę 1500 zł za obecność tego cyrku i kiedy ważyłem 1500 zł i dobrostan zwierząt, zdecydowałem, że 1500 zł ani żadne inne pieniądze nie są warte cierpienia jakiejkolwiek istoty żyjącej - tłumaczy swoją decyzję.
Dyrektor cyrku odpowiedział Biedroniowi: "Polskie prawo jest bardzo ostre i my spełniamy warunki."
Źródło: TVN24/x-news