Po śmierci Anny Przybylskiej jej mąż, Jarosław Bieniuk, nie udzielał się medialnie. Sportowiec poświęcił się wychowaniu córki i dwóch synów. Wrócił też do pracy w Lechii Gdańsk na stanowisku pełnomocnika do spraw sportu.
Ostatnio Bieniuk udzielił wywiadu w którym przyznał, że bycie samotnym ojcem uniemożliwia mu pełne oddanie się pracy zawodowej:
Bycie trenerem bardzo mnie kręci, ale wiąże się z przeprowadzkami, wyjazdami. Dopóki dzieci są małe to raczej nie. Chłopcy też trenują, ale nie naciskam ich. Przede wszystkim jestem tatą trójki dzieci, na moich barkach spoczywa obowiązek wychowywania ich. Nie mogę pracować na cały etat. Muszę wracać do domu i opiekować się nimi. Rodzina i przyjaciele utrzymują mnie w pionie.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news