Big Boy jest jednym z komentatorów programu Gogglebox i słynie nie tyle z błyskotliwości czy poczucia humoru, co z chamskich odzywek, które kieruje często pod adresem kobiet. Po latach zasiadania na kanapie przed telewizorem w towarzystwie Damiana Nagany i Marka Morusa Mateusz Borkowski postanowił pożalić się na cienie "popularności" w rozmowie z serwisem dziendobry.tvn.pl. Aspirujący celebryta poruszył kwestię hejtu w sieci. Big Boy powiedział, co najczęściej czyta na swój temat w sieci i ku jego zaskoczeniu nie są to rzeczy miłe...
To, że byłem grubą świnią... No, byłem gruby, nie wyglądałem najlepiej. To, że jestem szowinistą... No nie jestem, ale mogą sobie pisać. Ale najbardziej by mnie zabolało, gdyby ktoś obraził moją rodzinę - narzekał.
Po tym jak materiał trafił na facebookowy profil programu, w komentarzach zawrzało. Głos zabrał nawet trener-influencer Qczaj i subtelnie wytknął Big Boy'owi hipokryzję.
Yyyyy aha! Za to kilka razy słyszałem wypowiedzi jego i kilku kolegów z programu... Zresztą i mnie się w którymś odcinku oberwało, na szczęście mam dystans. Nie każda osoba, czy to kobieta, czy mężczyzna, po którym jadą (i to często grubo) go ma. Rozumiem - taka formuła programu... Komentowanie, obśmiewanie, obgadywanie innych. Do jasnej cholery, kto sieje wiatr zbiera burzę! - napisał.
Co ciekawe, na komentarz Qczaja zareagowało aż 15 tysięcy internautów, a na materiał wideo jedynie ponad 800... Inni komentujący zdawali się mieć podobne refleksje, co trener.
Jeżeli ktoś mu zwraca uwagę na to, że jest niegrzeczny, chamski i wyraża się o kobietach bez szacunku, to to NIE jest hejt. To słowo jest w dzisiejszych czasach nadużywane. A i tego, że ktoś go wyzywa od świń czy innych takich, nie popieram - żeby nie było.
Akurat jeden z gorszych komentujących, który szczerze nienawidzi kobiet. Rzadko zdarza mu się powiedzieć coś błyskotliwego, kompleksami jedzie na kilometr. Seksista jakich mało, żal go oglądać.
Myślicie, że BigBoy pożali się na "hejt" ze strony Qczaja?