Billie Eilish bardzo szybko stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych piosenkarek na świecie. 18-latka może pochwalić się zdobyciem aż 5 statuetek Grammy i milionami fanów na całym świecie.
W połowie stycznia ujawniono, że to właśnie Eilish powierzono zaśpiewanie piosenki przewodniej do 25. części przygód o Jamesie Bondzie. Tym samym będzie najmłodszą artystką, której dotychczas się to udało.
Piosenkarce, pomimo tak dużej popularności, udało się zachować prywatność. Zdaje się prowadzić normalne życie, o którym rzadko opowiada w wywiadach. Nie bywa też na ściankach i często mówi o tym, że nie chce być postrzegana przez pryzmat swojego wyglądu.
Eilish zrobiła jednak wyjątek. W piątek zdecydowała się zabrać głos w sprawie doniesień o osobach, które w ramach "pranku", przebierają się za nią i, podszywając się za piosenkarkę, wkręcają jej fanów. Na Youtubie ukazało się mnóstwo filmików, w których żartownisie chwalą się tym, że udało im się sprawić komuś przykrość podając się za Billie lub udając wokalistkę... sparaliżować centrum handlowe.
"Proszę, przestańcie robić to g*wno. To niebezpieczne dla was i chamskie wobec ludzi, którzy dają się na to nabrać. Wystawiacie mi złą opinię!" - napisała na swoim Instagramie wyraźnie wzburzona gwiazda.
Osoby odpowiedzialne za głupie żarty, szybko odpowiedziały artystce, twierdząc, że nie mieli złych intencji. Dodali, że bardzo ją cenią i przepraszają za swoje zachowanie.
Zgadzacie się z jej opinią, czy uważacie, że reakcja piosenkarki była przesadna?