Billie Eilish z nieznanej wokalistki w mgnieniu oka stała się gwiazdą z pięcioma nagrodami Grammy na koncie. 18-latka skrzętnie wykorzystuje swoich pięć minut sławy i prężnie rozwija karierę. Ostatnio pojawiła się informacja, że to właśnie ona będzie autorką utworu do kolejnej części filmu o Bondzie.
Zobacz: Grammy 2020. Billie Eilish zwycięża w 5 KATEGORIACH! Wśród nagrodzonych także Lizzo i Lil Nas X
Piosenkarka jest uwielbiana przez fanów na całym świecie nie tylko za produkcję hitów, ale też dzięki swojemu zdroworozsądkowemu podejściu do show biznesu. Eilish wielokrotnie zapewniała, że nie zależy jej na sławie, ani "celebryctwie", a oceniana chce być wyłącznie przez pryzmat muzycznych dokonań.
Nastolatka nie odsłania ciała i nosi "workowate" ubrania, bo nie chce, by ktokolwiek miał możliwość skomentowania jej wyglądu. Wielokrotnie poruszała temat postrzegania swojego ciała i samooceny, którym nie pomaga ciągła krytyka ze strony mediów.
Tym większe zaskoczenie wzbudziło zatem wideo pokazane podczas koncertu, na którym wokalistka... rozbiera się do bielizny. Billie powoli ściąga z siebie bluzę i koszulkę, a w tle prowadzi monolog dotyczący uprzedmiotawiania kobiecych ciał.
Kiedy zakładam coś wygodnego, słyszę, że jestem mało kobieca. Kiedy ściągam z siebie warstwy - że jestem dz*wką. Nie widzieliście nigdy mojego ciała, ale i tak je oceniacie. Dlaczego? - dopytuje wokalistka. Oceniamy ludzi przez pryzmat rozmiaru. Decydujemy o tym, kim są i ile są warci. Kiedy zakładam na siebie więcej ubrań lub się rozbieram - kto decyduje o tym, kim jestem? Czy moja wartość jest oparta wyłącznie na waszym postrzeganiu mnie? Czy jednak wasza opinia na mój temat nie jest moją odpowiedzialnością?
Swoim odważnym komunikatem już wywołała burzę w internecie i zachwyt fanów, którzy gratulują jej odwagi.
Wam też podoba się przekaz Billie?