Już we wtorek światło dzienne ujrzy kolejna książka poświęcona losom członków brytyjskiej rodziny królewskiej. Mowa tu o "The Palace Papers" autorstwa Tiny Brown, byłej redaktorki "Vanity Fair", która ma już na koncie kilka publikacji na temat księżnej Diany. Tym razem dziennikarka pochyliła się nad tragiczną śmiercią "królowej ludzkich serc", nie pomijając przy tym jednak sensacyjnych wątków z życia pozostałych royalsów. W książce Brown opisała na przykład kulisy konfliktu księcia Harry'ego i księcia Williama, który miał rozpocząć się na długo przed związkiem młodszego z braci z Meghan Markle. Nie mogło też rzecz jasna zabraknąć tematów miłości Sussexów i początków kariery Meg.
Czytelnicy najnowszego dzieła Tiny Brown będą także mogli poznać kilka interesujących faktów z przeszłości skompromitowanego księcia Andrzeja. Autorka nazwała na przykład łączonego z pedofilskim skandalem syna królowej Elżbiety "koronowanym oblechem". Opisała również, jak wyglądała jego nauka w szkockiej szkole z internatem Gordonstoun. Jak twierdzi Brown, Andrzej nie cieszył się wśród pozostałych uczniów zbytnią popularnością. Książę miał być uważany za "przemądrzałego, aroganckiego i złudnie przekonanego o własnej inteligencji". Przez swoje oryginalne poczucie humoru dorobił się natomiast ponoć specjalnego przezwiska.
Jego upodobanie do nieprzyzwoitych żartów, z których nadmiernie się śmiał, sprawiły, że zdobył przydomek "Podśmiechujek" [ang. the Sniggerer - przyp.red.] - twierdzi Brown.
Zamiłowanie do sprośnych treści w przypadku Andrzeja nie przeminęło ponoć z wiekiem. W książce żona byłego ambasadora USA w Wielkiej Brytanii, Waltera Annenberga, wspomniała bowiem o tym, jak książę odwiedził ich posiadłość w Palm Springs w 1993 roku. Wówczas Andrzej miał "na dwa dni zaszyć się w swojej sypialni, podobno oglądając filmy porno".
Zobacz również: Biografka księżnej Diany ujawnia kulisy konfliktu Williama i Harry'ego. Kłócili się na długo przed pojawieniem się Meghan Markle...
W swojej książce Tina Brown przedstawiła także interesujący obraz małżeństwa księcia Andrzeja z Sarah Ferguson. Autorka twierdzi na przykład, że nawet po ślubie z Fergie łóżko księcia było udekorowane "50 pluszowymi misiami, wieloma przebranymi za marynarzy, które pokojówki musiało rozmieszczać dokładnie w tych miejscach, w których nakazał Andrzej".
Publikacja biografki księżnej Diany rzuciła też cień na relacje Andrzeja i Fergie po rozstaniu. Rodzice Eugenii i Beatrycze od momentu rozwodu w 1996 nie tylko pozostali w przyjaznych stosunkach, lecz nawet wciąż mieszkali razem. Tina Brown przytoczyła jednak opowieść wysoko postawionego przedstawiciela amerykańskiej branży medialnej, który w 2015 roku odwiedził Ferguson na terenie posiadłości Royal Lodge w Windsorze. Gdy podczas lunchu książę Andrzej wszedł do pokoju, miał rzucić taktownie rzucić do gościa:
Co robisz z tą grubą krową? - przytacza autorka książki.
Cytowana przez Brown osoba była ponoć "zdumiona poziomem sadyzmu" księcia.
Pomyślałem: "ale du*ek". Ona musi śpiewać, żeby dostać kolację. Ona się go boi - czytamy.
Brown porównała relacje Andrzeja i Fergie do osobliwej symbiozy. Jego zdaniem Sarah ma wspierać księcia w przypadku skandali, on zaś odwdzięcza się pomocą w przypadku jej finansowych kłopotów.
Niezależnie od tego, jakie jest podłoże ich osobliwego układu, umowa zdaje się polegać na tym, że on ratuje ją, gdy ma kłopoty, a ona wspiera go, kiedy jest atakowany w związku ze skandalem. To symbioza czystego przetrwania - twierdzi Brown.
Warto dodać, że nawet w obliczu skandalu z Virginią Giuffre Andrzej mówł liczyć na wsparcie byłej żony. Kilka miesięcy temu, podczas występu w talk show "Porta a Porta" Fergie zapewniła, iż całkowicie stoi po stronie byłego męża oraz dodała, że wciąż uważa ich ślub za najszczęśliwszy dzień swojego życia.
Myślicie, że w rzeczywistości książę Andrzej i Sarah Ferguson faktycznie darzą się tak dużą sympatią?