Związki ekscentrycznej celebrytki Blac Chyny z rodziną Kardashian sięgają wielu lat wstecz. Wszystko zaczęło się od przyjaźni z Kim, która zakończyła się, kiedy na jaw wyszło, że były partner i ojciec dziecka Blac, Tyga, zaczął romansować z nastoletnią wówczas Kylie Jenner.
Chyna od tamtego czasu nie ukrywała swojej niechęci do sławnej rodziny, ale nie powstrzymało jej to przed związaniem się i urodzeniem dziecka Robowi Kardashianowi. Początkowo wydawało się, że dla Chyny będzie to szansa na "nowy rozdział" w relacji z klanem, a dowodem na ciepłe powitanie w rodzinie miała być wspólna fotografia z Kylie, którą najmłodsza z sióstr zamieściła na swoim Instagramie, twierdząc, że "przez cały ten czas były najlepszymi przyjaciółkami".
Od tego czasu sporo się zmieniło. Rob i Chyna dawno nie są już razem, a Kylie opłaca prawników brata, by odebrać dawnej "przyjaciółce" prawa rodzicielskie, gdyż "gardzi nią z całego serca". Rodzina zarzuca Blac, że nie jest dobrą matką, uczy trzyletnią córkę twerkować, a byłego partnera przyduszała kablem od ładowarki. Celebrytka broni się, twierdząc, że Kris Jenner uprzykrza jej życie, wymyśla doniesienia o stosowaniu przemocy wobec Roba, odebrała jej główne źródło dochodu, blokując produkcję drugiego sezonu reality show "Rob&Chyna", a w dodatku miała nazwać ją "osobą z getta" i oskarżyć o kradzież jedzenia ze swojej lodówki.
Najwyraźniej ta skomplikowana relacja z rodziną Kardashianów wystarczyła, by Blac poczuła się upoważniona do wydania oficjalnego oświadczenia przez swoich prawników w sprawie kontrowersyjnych wypowiedzi Kanye Westa na Twitterze. Raper stwierdził między innymi, że jego teściowa we współpracy z Kim próbowała go ubezwłasnowolnić, wytknął jej sprzedaż sekstaśmy własnej córki, oskarżył o kontrolujące zachowanie i nazwał czule Kris Jong-un.
Kim próbowała usprawiedliwić zachowanie Kanye, przypominając, że zmaga się on z chorobą afektywną dwubiegunową. Takie wyjaśnienia nie przypadły do gustu byłej "szwagierce" Kardashianki, która stwierdziła, że nie można lekceważyć słów osoby, tylko dlatego, że ma ona problemy ze zdrowiem mentalnym.
Chyna oczywiście życzy wujkowi swojej córki, by dostał każdą pomoc, jakiej potrzebuje. Jednakże nie chciałaby, żeby wszystkie jego stwierdzenia na temat teściowej zostały zdyskredytowane jako słowa "szalonej osoby", tak, jakby chcieliby tego niektórzy. Chyna uważa, że jego słowa nie powinny być ignorowane, zwłaszcza że sama ma negatywne wspomnienia związane z Kris i współpracą z nią - czytamy w oświadczeniu.
Czekaliście na jej głos w sprawie?