W ciągu czterdziestu lat funkcjonowania w branży Sharon Stone udało się uzyskać status prawdziwej ikony kina i dołączyć do aktorskiej pierwszej ligi. Pochodząca z Pensylwanii gwiazda rozpoczęła prawdziwą karierę stosunkowo późno: dopiero rola zabójczej Catherine Tramell, w którą wcieliła się w wieku 34 lat, zwróciła na nią oczy całego świata i zjednała jej sympatię kinomanów. Dziś Sharon ma na karku 61 lat i znacznie bardziej od wyjść na czerwony dywan woli spędzać upojne chwile u boku znacznie młodszego kochanka oraz relaksować się w ulubionym gabinecie urody.
Kilka dni temu Stone po raz kolejny wybrała się do salonu piękności w Los Angeles, gdzie jak zwykle oddała się w ręce profesjonalnych masażystek. "Niewinne" zdjęcia odprężonej 61-latki wywołały niekłamany niepokój wśród fanów gwiazdy, budząc spore wątpliwości, co do jej stanu zdrowia. Na najnowszych fotografiach paparazzi można dostrzec, że wychudzone i blade ciało Sharon jest pokryte siniakami i ranami, a jej dłonie są sine.
Nie jest tajemnicą, że w przeszłości celebrytka zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi - w wieku 43 lat Sharon przeszła rozległy udar mózgu, który spowodował u niej śmierć kliniczną. Powrót do pełnej sprawności zajął jej trzy lata, a konsekwencje apopleksji Amerykanka odczuwa ponoć po dziś dzień.