Blake Lively i Ryan Reynolds chcą, aby sędzia nałożył zakaz wypowiedzi na prawnika Justina Baldoniego, twierdząc, że ten rozpowszechnia fałszywe informacje na temat sprawy. Gwiazdy złożyły we wtorek pismo do sądu, w którym proszą o wydanie nakazu ochronnego, aby powstrzymać prawników reżysera "It Ends With Us", kierowanych przez Bryana Freedmana, przed angażowaniem się w "niewłaściwe zachowanie", w tym rzekomą "nękającą i odwetową kampanię medialną" przeciwko Blake i Ryanowi.
Twierdzą, że narusza on zasady sądowe, które zabraniają prawnikowi składania oświadczeń do prasy, które są nieistotne dla sprawy i mogą wpłynąć na uprzedzenia ławy przysięgłych. W piśmie Blake i Ryan wspominają o ujawnieniu nieedytowanych materiałów z planu "It Ends With Us", które, jak twierdzi zespół Blake, "potwierdzają, co do joty, to, co pani Lively opisała" w swojej początkowej skardze z grudnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, Lively oskarżyła Baldoniego o molestowanie seksualne i prowadzenie skoordynowanej kampanii mającej na celu zniszczenie jej reputacji. Baldoni złożył od tego czasu własny pozew o wartości 400 mln dolarów przeciwko Lively, oskarżając ją o zniesławienie, cywilne wymuszenie i inne zarzuty.
Zespół Baldoniego opublikował materiały zza kulis filmu, aby udowodnić, że nigdy nie wygłaszał nękających komentarzy, podczas gdy zespół Blake twierdzi, że Baldoni nigdy nie omawiał ani nie choreografował intymnych scen, co sprawiło, że czuła się niekomfortowo.
Bryan Freedman stał się wyjątkowo rozmowny odkąd zaczął reprezentować Justina. Na początku miesiąca pojawił się w "TMZ Live", aby w obszernym wywiadzie omówić sprawę dotyczącą "kampanii oszczerstw" w Hollywood.
Źródło związane z Justinem wyjawiło serwisowi TMZ, iż uważa, że nałożenie zakazu wypowiedzi jest rażąco niesprawiedliwe. Szczególnie po tym, jak Justin został zniesławiony przez "New York Times" w artykule, który, jak twierdzą, kosztował go trzy prace i setki milionów dolarów. Wszystko, czego Justin chce - jak twierdzi informator portalu - to "opublikować filmy i wiadomości tekstowe, aby udowodnić, że oskarżenia są fałszywe".
Źródło dodaje, że to "niewiarygodne", że Blake Lively prowadziła kampanię przeciwko Baldoniemu, by następnie znienacka stwierdzić, że żąda zakazu wypowiedzi Justina, aby ten nie mógł się bronić.