Blanka Lipińska, która jeszcze kilka lat temu zarabiała na życie między innymi jako rekruterka "ring girls", za sprawą napisania erotycznych powieści w szybkim czasie stała się milionerką. Nic dziwnego, że "pisarka" korzysta z zarobionych pieniędzy, inwestując je chociażby w nowe mieszkanie.
Choć Blania ostatecznie jeszcze się nie przeprowadziła, zdążyła już pochwalić się niektórymi pomieszczeniami położonego na Wilanowie gniazdka.
Ostatnio na instagramowym profilu projektantki odpowiedzialnej za apartament Lipińskiej, pojawiły się zdjęcia kuchni, która według niektórych internautów przypomina... wnętrze grobowca.
Jak w grobie. Myślę, że idealnie oddaje charakter Blanki. Brakuje tam takiej małej trumny. Piękny projekt - dzieli się swoją opinią w komentarzu jedna z "fanek".
Oprócz fotografii celebrytka i zaprzyjaźniona z nią projektantka zorganizowały godzinnego "lajwa", podczas którego z wypiekami na twarzach opowiadały o "sercu" nowego domu Lipińskiej.
Dowiadujemy się z niego między innymi, że pomieszczenie będzie wyposażona nie gorzej niż niejedna profesjonalna restauracyjna kuchnia. Choć sama 36-latka je niewiele, ze względu na zamiłowanie do gotowania bliskim zaopatrzyła się w imponujący sprzęt, taki jak między innymi lodówka z kostkarką, lodówka na wina czy elektryczna szuflada z sortownikami na odpady.
To, że ja jem samą kapustę kiszoną, jajka, cebulę i piję wino, to jedno, a to, że ja goszczę ludzi, to drugie. (...) U mnie zawsze można się nażreć - tłumaczy podekscytowana, ujawniając, że zafundowała sobie również zlew z młynkiem:
Więc nie trzeba wydłubywać tych obrzydlistw, tylko bzzz - wyjaśnia obrazowo Blanka.
To jednak nie koniec:
Teraz słuchajcie, będę miała... brudną kuchnię! Wysuwacie drzwi i tam macie blat roboczy, wysuwaną deskę, na której kroicie, filtr do wody, sokowirówkę, uchwyty na kieliszki... Tam sobie robicie wszystko, brudzicie, po czym przychodzą goście i co robicie? Zamykacie tę szafkę i jest czysto! - ekscytuje się praktycznym rozwiązaniem.
Celebrytka pochwaliła się też oświetleniem w obecnym mieszkaniu, a właściwie tym, jak je nazwała. Otóż żyrandol ma na imię Caryca, a lampy Klasztor...
Caryca jest oryginalnie z kryształów i waży 60 kilogramów - mówi z dumą Blania, pokazując, że żyrandol wisi na tyle nisko, że osoby wyższe od niej nierzadko uderzają w niego głową.
Może się pod nią zmieścić Blanka Lipińska bez opaski, pozostałe osoby walą głową. Tu możecie zauważyć włosy. Są to włosy Aleksandra Barona, który uderzał regularnie właśnie w tamtą część - opowiada, pokazując "pamiątkę" po byłym. Zostawiłam je tam, żeby wiedział, w jaką część uderzał i żeby przestał to robić.
Okazuje się, że Caryca z DNA Barona zawiśnie i w nowych czterech kątach Lipińskiej, a dokładnie w jej imponujących rozmiarów garderobie. Fajnie?
Przypominamy: Tak będzie wyglądała garderoba Blanki Lipińskiej w NOWYM mieszkaniu: "Ma prawie 20 METRÓW KWADRATOWYCH" (ZDJĘCIA)
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!