Blanka Lipińska zasłynęła w rodzimym show biznesie jako pornopisarka. Mimo że jej książki, jak również nakręcone na ich podstawie filmy, są uznawane przez krytyków za koszmarne, celebrytka zarobiła na nich krocie i zapewniła sobie popularność na lata.
Autorka trylogii "365 dni" prężnie działa również jako influencerka. Na samym Instagramie śledzi ją ponad 918 tysięcy użytkowników. Oprócz reklamowania przeróżnych produktów Blanka Lipińska w niemalże każdą niedzielę kąśliwie odpowiada na pytania fanów. Obserwatorzy chętnie wypytują celebrytkę o jej życie uczuciowe, a także o wszelkie zabiegi medycyny estetycznej, którym się poddaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sama zainteresowana wielokrotnie powtarzała, że nie wstydzi się przyznać, że jej piękny wygląd to nie zasługą matki natury, a lekarza medycyny estetycznej. Do tej pory Blanka Lipińska zafundowała sobie szereg zabiegów, takich jak m.in.: wolumetria szczęki, wydłużenie zębów czy wycięcie torebek tłuszczowych w policzkach. O ostatnim zabiegu chętnie opowiadała na Instagramie, a nawet pokazywała jego efekty.
Jedna z fanek zasugerowała celebrytce, żeby przestała już poprawiać policzki.
Widziałam cię w telewizji. Przestań te policzki robić - napisała obserwatorka.
Na reakcję oburzonej Blanki nie trzeba było długo czekać. Influencerka z żalem wyznała, że jej policzki są naturalne.
Z przykrością kolejny raz donoszę. ONE SĄ NATURALNE. Niestety. Ale cieszę się, że tylu obcych ludzi skupia uwagę na wyglądzie obcej osoby. I jeszcze mówi jej, jak ma żyć - odpowiedziała Lipińska.
Czyżby Blanka Lipińska zapomniała już o zabiegu wycięcia torebek tłuszczowych, którym jeszcze niedawno się tak chwaliła?