Nowe "dzieło" Blanki Lipińskiej od kilku dni gości na platformie Netflix i już skłoniło większość recenzentów do sformułowania niezwykle krytycznych opinii. "365 dni: Ten dzień" zyskuje negatywne recenzje chyba jeszcze szybciej niż poprzednik, a bardziej osobliwe sceny z filmu zapisały się dotąd w historii głównie jako inspiracja do memów.
Krytyczne opinie pod adresem kolejnego "hitu" Blanki Lipińskiej płyną także z polskiego podwórka. Ewa Kasprzyk stwierdziła, że film da się oglądać tylko na przewijaniu, Maffashion "opluła się" podczas seansu, a Sara Boruc bez oglądania filmu uznała, że nie warto tracić na niego czasu. Wisienką na torcie była recenzja Karoliny Korwin Piotrowskiej, która utytułowała film "kopulodromem".
Przez pierwsze 40 minut z hakiem jest kopulodrom Laury i Massimo, w różnych pozycjach, miejscach, z różnymi piosenkami w tle. (...) Massimo jest mściwy, Sycylia ładna, paella pyszna, a Laura jest nadal idiotką, która wygłasza kocopoły i nie nosi majtek, no i nie myśli. W sumie nie musi. Do tego mamy dialogi na poziomie czytanki z 5 klasy upstrzone soczystą "ku*wą", mówią też po "angielsku" i "włosku". (...) Scenariusz gdzieś uleciał, a szyć trzeba historyjkę. Reżyserzy, a jest ich dwójka, jeszcze się uczą. Podręcznik "Reżyseria w weekend" jeszcze do nich nie dotarł, bowiem to, co zajmie wam jakieś 150 minut życia, jest niczym innym jak nudną montażówką muzycznych klipów z Sycylii udekorowanych soft porno oraz luksusem rodem ze sklepu Moliera2 i Vitkac. Nazwanie tego filmem obraża tych, którzy prawdziwe filmy robią - napisała.
Jeżeli byliście ciekawi, jak na słowa Karoliny zareagowała autorka wiekopomnego "dzieła", to właśnie się o tym przekonaliśmy. Na Instastories Blanki pojawiła się jej odpowiedź i nie wygląda na to, aby uznała recenzję Korwin Piotrowskiej za obiektywną. Na starcie Lipińska uznała jednak za stosowne poinformować wszystkich, że ma to "centralnie w d*pie".
Blanka Lipińska, mówiąc eufemistycznie, będzie miała to centralnie w d*pie. A dlaczego? Może dlatego, że w sumie to nie mam pojęcia, kim jest pani Korwin Piotrowska, poza tym, że wiecznie kogoś ocenia, krytykuje albo mu ubliża - zaczęła.
Kontrowersyjna "pisarka" utrzymuje również, że nie przejęła się krytyką Karoliny, bo ta nie jest jej mamą i w sumie to nie ma się czym przejmować. Recenzję dziennikarki, w której napisała wprost, w czym jest problem, uważa z kolei za nudną.
Co mnie obchodzi opinia takiego przesiąkniętego jadem i żalem człowieka? Gdyby powiedziała to do mnie moja mama, to bym się przejęła, ale kiedy mówi to Korwin Piotrowska, wybaczcie, ale ona po prostu ciągle gada to samo o wszystkich, czyli nic miłego. To nudne #HatersGonnaHejt - podsumowała.
Pozostaje więc mieć nadzieję, że to mama w końcu przekaże Blance, w czym jest problem...